Z kolei politycy PiS przekonywali, że zarzuty formułowane przez prezesa PiS i szefa Komitetu Wykonawczego partii pod adresem rządu i Donalda Tuska są uzasadnione; tłumaczyli, że poruszanie tematu Smoleńska przed wyborami prezydenckimi byłoby interpretowane przez PO jako wykorzystywanie katastrofy w kampanii. W wywiadzie dla "Gazety Polskiej" Jarosław Kaczyński ocenił m.in., że w sprawie uroczystości w Katyniu rząd "wprost grał" z Rosjanami. Mówi też o swojej podróży na miejsce katastrofy. "Nasze postoje i powolne tempo jazdy były wymuszone przez ścigającą nas delegację z premierem Tuskiem, który koniecznie chciał dotrzeć do Smoleńska przed nami" - ocenił. O tym, że premier "ścigał się" z autokarem Kaczyńskiego mówił też w środę w TVN24 Brudziński. Wiceszef klubu PO Sławomir Rybicki, odnosząc się do wywiadu Kaczyńskiego, powiedział, że jest to "wykorzystywanie tragedii wielu osób w bieżącej walce politycznej". - Jarosław Kaczyński zmienił ton wypowiedzi w sprawie katastrofy smoleńskiej, uważam, że język, którego używał w sprawie kampanii, był językiem, którego można było słuchać w spokoju - powiedzał Rybicki. Jego zdaniem, w wywiadzie Kaczyńskiego dla "Gazety Polskiej" pojawiło się zbyt dużo emocji, "wręcz agresji". Choć, jak przyznał, "emocje są czymś naturalnym w polityce", to "wykorzystywanie tragedii wielu osób w bieżącej walce politycznej jest po prostu niedopuszczalne i nie do przyjęcia". Inny poseł PO Paweł Olszewski mówił w środę rano w "Sygnałach Dnia" w radiowej Jedynce, że wypowiedzi Kaczyńskiego i Brudzińskiego świadczą o tym, że PiS "zaostrza dyskusję polityczną, w sposób bezpardonowy atakuje". Według Olszewskiego, prezes PiS w trakcie kampanii wyborczej "próbował cynicznie przekonać" opinię publiczną, że się zmienił, próbował "omamić wyborców". Jak się okazało - dodał poseł - zmiana ta była "iluzoryczna". W jego ocenie, Kaczyński próbuje w tej chwili "rozładować swoje emocje". Poseł wątpi jednak, by służyło to polskiej demokracji. Według rzecznika klubu PiS Mariusza Błaszczaka, komentarze polityków PO do wywiadu Kaczyńskiego świadczą o tym, że mierzą go "własną miarą". - Okoliczności katastrofy w Smoleńsku do dzisiaj są niejasne, więcej jest wątpliwości, nawet teraz niż było ich wcześniej - podkreślił rzecznik. - Błędem rządu i samego premiera było to, że nie wystąpił o przeniesienie postępowania wyjaśniającego z Rosji do Polski - dodał. Błaszczak pytany przez dziennikarzy, czy wywiad prezesa PiS i wypowiedzi Joachima Brudzińskiego świadczą o tym, że partia skończyła ze spokojną retoryką, odparł: "Nie, retoryka jest spokojna, ja bym zwrócił się do wiceprzewodniczącego klubu PO (Janusza Palikota- red.), aby uspokoił swoją retorykę". - Niestety widać, że ręka wyciągnięta przez Jarosława Kaczyńskiego została odrzucona przez polityków PO - ocenił. Odnosząc się do wypowiedzi Brudzińskiego, Błaszczak powiedział, że 10 kwietnia Brudziński, wraz z prezesem PiS, był na miejscu katastrofy. - Opisywał te wydarzenia tak, jak je widział, ja mu ufam, uważam, że jego opis był gorzki, ale prawdziwy - dodał. Jak dodał, wszelkie wypowiedzi polityków PiS na temat katastrofy były komentowane przez PO jako "wykorzystywanie tragedii smoleńskiej do działalności kampanijnej". Wypowiedzi prezesa PiS i Joachima Brudzińskiego broniła również we wtorek posłanka PiS Beata Kempa. - Proszę sobie przypomnieć, kto zaczynał wszczynanie awantur dotyczących na przykład wyjazdów na rozmowy do różnych krajów, w związku z różnymi zdarzeniami międzynarodowymi. Myślę, że to narastało, a finałem była katastrofa smoleńska. Moim zdaniem tutaj rząd Donalda Tuska, w szczególności Donald Tusk i powinien zrobić sobie rachunek sumienia - przekonywała w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie. Poseł Lewicy Ryszard Kalisz, odnosząc się do wywiadu Kaczyńskiego, podkreślił, że zawsze mówił, iż zmiana Jarosława Kaczyńskiego jest nieprawdziwa, i że "był to wynik manipulacji spin doctorów i jego samego". - Ta tragedia jest ważna dla nas wszystkich. Zginęli w niej także czołowi przedstawiciele lewicy, więc niech Jarosław Kaczyński i PiS jej nie zawłaszczają, bo nie tylko oni powinni o tym mówić. To jest tragedia całego narodu - podkreślił. W ocenie Kalisza, "podtrzymywanie ducha martyrologii smoleńskiej" jest w interesie PiS-u i Kaczyńskiego. - Na bazie tego są mobilizowani zwolennicy PiS i zwolennicy poszukiwania "teorii spiskowych" - ocenił w rozmowie dziennikarzami. - Jestem przekonany, że nowym mitem założycielskim PiS będzie tragedia smoleńska - dodał Kalisz.