Wiceprzewodniczący Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Wojciech Wilk (PO) powiedział na konferencji prasowej w Sejmie, że poseł Michał Szczerba (PO) wnioskował podczas posiedzenia komisji, aby podczas obrad mogli być obecni przedstawiciele Komitetu Obrony Demokracji, a także Obywateli RP. "Niestety przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz nie pozwolił, na to, aby wyżej wymienione osoby na posiedzeniu były" - dodał poseł Platformy. Według niego Piotrowicz motywował swoją decyzję brakiem miejsca na sali, w której obraduje komisja. "Oczywiście tak nie jest, na sali są miejsca i państwo spokojnie by się zmieścili, mogliby wysłuchać sprawozdania Rzecznika Praw Obywatelskich, a także zabrać głos" - podkreślił Wilk. Szczerba zaznaczył, że coroczna informacja RPO o stanie przestrzegania praw i wolności oraz sprawozdanie z jego działalności "jest to święto, które powinno łączyć przedstawicieli organizacji pozarządowych, ale również parlamentarzystów". Poseł Platformy nazwał zachowanie Piotrowicza "skandalicznym". "Jest to przykład również tego, że Sejm stał się twierdzą, do której nie mają dostępu organizacje pozarządowe i obywatele" - ocenił. Obecny na konferencji Jarosław Marciniak (KOD) powiedział, że na posiedzeniu komisji chciał zadawać pytania. Jak zauważył, komisja to słuszne miejsce, gdzie "możemy postawić pytanie i przedstawić nasze wątpliwości, które miały miejsce w stosunku do tego, co działo się w ostatnim roku w Polsce". Zauważył, że Polska jest chyba jedynym państwem UE, "gdzie Sejm otoczony jest wysokim płotem i utrudnia się dostęp do tej demokratycznej instytucji". Przewodniczący KOD na Pomorzu Radomir Szumełda powiedział, że przyjechał na posiedzenie komisji specjalnie z Gdańska. Według niego obecnie budynek Sejmu stał się tylko jego atrapą. "Jest to smutne w kontekście rocznicy 550-lecia parlamentaryzmu w Polsce. My chcemy, żeby Sejm był miejscem debaty publicznej, miejscem demokracji w Polsce" - podkreślił.