Reklama

Po oświadczeniu Jarosława Kaczyńskiego Lewica zawiadamia prokuraturę

Lewica uważa, że wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński wyczerpał znamiona przestępstw takich jak podżeganie do przemocy, do gróźb, do udziału w bójkach oraz przekroczył uprawnienie funkcjonariusza publicznego, w związku z tym posłowie ugrupowania zawiadomią w środę (4 listopada) prokuraturę.

Chodzi o słowa Kaczyńskiego z jego oświadczenia wygłoszonego 27 października, w którym odnosił się do protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów dotyczących aborcji, a które w weekend poprzedzający wystąpienie Kaczyńskiego przeniosły się także do kościołów.

- W szczególności musimy bronić polskich kościołów. Musimy ich bronić za każdą cenę. Wzywam wszystkich członków Prawa i Sprawiedliwości i wszystkich, którzy nas wspierają, do tego, by wzięli udział w obronie Kościoła, w obronie tego, co dziś jest atakowane i jest atakowane nieprzypadkowo - mówił wówczas wicepremier i prezes PiS.

Reklama

"Architekt przemocy i burd na ulicach"

- Jarosław Kaczyński jest odpowiedzialny za to, co się dzieje na polskich ulicach - powiedziała na środowej konferencji prasowej posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus. - To Jarosław Kaczyński jest odpowiedzialny za to, że ludzie między sobą zaczynają używać przemocy - dodała.

Wiceszef klubu Lewicy Krzysztof Śmiszek podkreślił, że "polityk, a zwłaszcza wicepremier, musi brać odpowiedzialność za swoje słowa". - Polityk musi wiedzieć, że za słowami mogą iść czyny - zaznaczył.

Dodał, że na czele rządowego komitetu do spraw bezpieczeństwa narodowego i spraw obronnych stoi polityk, który dzisiaj jest "architektem przemocy i burd na ulicach". - Nie mamy dzisiaj wicepremiera od bezpieczeństwa, mamy dzisiaj wicepremiera od niebezpieczeństwa i przemocy - stwierdził Śmiszek.

Podkreślił także, że śmierć prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza - który w styczniu 2019 roku, w czasie gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy został zaatakowany nożem i dzień później zmarł w szpitalu - "bardzo jednoznacznie pokazuje nam, do czego może prowadzić szczucie jednych przeciwko drugim".

- Dlatego dzisiaj z panią poseł Joanną Scheuring-Wielgus składamy zawiadomienie do prokuratury w Warszawie na działania Jarosława Kaczyńskiego - poinformował Śmiszek.

Art. 231 Kodeksu karnego

- Uważamy, że Jarosław Kaczyński wyczerpał znamiona przestępstw takich jak podżeganie do przemocy, podżeganie do gróźb, podżeganie do udziału w bójkach, a także przekroczył uprawnienia funkcjonariusza publicznego, czyli wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 231 Kodeksu karnego - podkreślał wiceszef klubu Lewicy.

Według niego w wystąpieniu z końca października Kaczyński "zawezwał swoich zwolenników do tego, aby dali odpór pokojowym demonstracjom, które miały miejsce i mają dalej miejsce na polskich ulicach". W tym kontekście Śmiszek wymienił incydenty, które miały miejsce m.in. w Gdyni, Wrocławiu, Białymstoku czy w Warszawie.

- Uważamy, że jest to ewidentny przykład wzywania i podżegania do społecznych niepokojów, do społecznych napięć, które zaskutkowały bójkami na ulicach, pobiciami, groźbami i zamachami na ludzkie zdrowie i ludzkie życie - powiedział wiceszef klubu Lewicy. 

Odpowiedź posła PiS

Odnosząc się do zarzutów Lewicy, poseł PiS, prawnik Tomasz Rzymkowski powiedział, że "chętnie by złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa składania fałszywych zawiadomień". - Jeśli ktoś składa zawiadomienie o przestępstwie, którego nie było, to sam popełnia przestępstwo - powiedział.

Pytany, jak się odnosi do zarzutów stawianych przez Scheuring-Wielgus i Śmiszka, Rzymkowski odparł, że "ci państwo od dawna są poza planetą Ziemia, są oderwani od rzeczywistości".

- Próba zakłamywania rzeczywistości, że nie doszło do bezczeszczenia kościołów, ataków fizycznych na wiernych, osoby duchowne czy też profanowania mszy świętej, to jest zaklinanie rzeczywistości. Do tego doszło, to należy piętnować, a ci państwo działają w sposób przeciwny - zaklinają rzeczywistość. Klasyczna zagrywa - złodziej krzyczy "łapać złodzieja" - ocenił poseł PiS.

PAP

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy