Według posłów PO Pawła Olszewskiego i Mariusza Witczaka, fakty przedstawione przez sędziego Tuleyę to "zaledwie czubek góry lodowej" sposobu funkcjonowania służb specjalnych w "IV RP". Według PO, służby te działały za aprobatą ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, a inspirowane były przez ówczesnego ministra sprawiedliwości, obecnie szefa SP Zbigniewa Ziobrę. Politycy PO przekonują, że uzasadnienie wyroku przedstawione przez sędziego Tuleyę to dowód na zasadność wniosków do Trybunału Stanu wobec Kaczyńskiego i Ziobry (wnioski trafiły do Sejmu pod koniec ubiegłego roku). - Twardo podtrzymujemy pogląd, że wykorzystywanie służb do prześladowania obywateli i opozycji politycznej jest naganne i musi zostać zbadane przez Trybunał Stanu - podkreślił Witczak. Olszewski powiedział, że jest sytuacją nie do zaakceptowania, iż politycy, którzy "stworzyli system opresyjny" nie tylko nie poczuwają się do winy, ale poprzez atak na sędziego Tuleyę podważają instytucje demokratycznego państwa. - Liczylibyśmy, że wyjdą i przeproszą. A jest za co przepraszać - stwierdził polityk PO. W ocenie polityków PO niedorzeczna i niestosowna jest zapowiedź Solidarnej Polski złożenia wniosku o pociągnięcie sędziego Tulei do odpowiedzialności dyscyplinarnej, a także złożenia wniosku do prokuratury w związku z - jak twierdzi SP - możliwością niedopełnienia obowiązków przez sędziego. PO uważa też, że sędzia Tuleya we właściwym momencie - bo dopiero po ogłoszeniu wyroku - zapowiedział złożenie do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu składania fałszywych zeznań przez świadków w procesie Mirosława G. oraz naruszenia pewnych procedur przez organy ścigania. - Dziwię się politykom Solidarnej Polski i PiS, że w tak ordynarny sposób próbują atakować niezawisłość sądu, bo to nie mieści się w granicach myślenia o państwie prawa - powiedział Olszewski. - Dzisiaj jasno widać, jak (...) animatorzy IV RP traktowali obywateli. Bronią się jak mogą, próbują zamulać dyskusję na ten temat - dodał Witczak. Sąd w piątek skazał dr. Mirosława G. na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę za przyjęcie ponad 17,5 tys. zł od pacjentów; uniewinnił go od 23 zarzutów, m.in. mobbingu. Sąd krytycznie ocenił metody działania CBA i prokuratury w sprawie. - Nocne przesłuchania, zatrzymania - taktyka organów ścigania w tej sprawie dr. Mirosława G. może budzić przerażenie - mówił 42-letni sędzia Igor Tuleya. - Budzi to skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50. - czasów największego stalinizmu - dodał. B. szef CBA Mariusz Kamiński (obecnie wiceprezes PiS) zapowiedział skargę dyscyplinarną wobec sędziego. Dodał, że oczekuje, iż przełożeni wypowiedzą się, czy jego zachowania nie wystawiają na szwank godności wykonywania zawodu sędziego. Wniosek o "dyscyplinarkę" wobec Tulei złoży też szef SP Zbigniew Ziobro. Jak twierdzi, jest to odpowiedź na apel ppłk. Franciszka Oremusa, prezesa Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej i Więźniów Politycznych w Krakowie. Oremus jest oburzony słowami Tulei. Z kolei PO uważa, że sędzia Tuleya miał pełne prawo porównać metody działania CBA do metod stalinowskich. - Sędzia Tuleya nie przeszedł obojętnie wobec rażących przykładów naruszania prawa w Polsce. Z tego punktu widzenia należy być wdzięcznym sędziemu, że był odważny, aby nie zachowywać się tylko "od przecinka do przecinka" w ramach tego procesu - zaznaczył Witczak.