W 2010 r. Szwedka poddała się operacji i po zabiegu zapadła w śpiączkę; do dziś jest w stanie wegetatywnym. Jedną z kluczowych spraw będzie wyjaśnienie, czy Szwedka zataiła przed lekarzami, że przyjmowała leki na epilepsję i czy mogło to mieć wpływ na jej obecny stan. Zdaniem Krystyny Urbańskiej, radcy prawnej Szwedki, o zatajeniu nie może być mowy. - Nie było zatajenia chociażby z tego względu, że nie były zadawane pytania w tym zakresie - mówi Urbańska. Dodaje również, Szwedka miała ataki epilepsji w dzieciństwie, które później już się nie powtórzyły. W procesie na ławie oskarżonych zasiada w sumie 5 osób z Pomorskiego Centrum Traumatologii: dwie pielęgniarki, lekarz anestezjolog, chirurg plastyczny oraz były dyrektor szpitala.