PO ogłasza współpracę z Wałęsą. "To krzyk rozpaczy Schetyny"
Grzegorz Schetyna ogłosił dziś, że Platforma Obywatelska rozpoczyna współpracę z byłym prezydentem Lechem Wałęsą. - Wałęsa to postać, którą lepiej mieć po swojej stronie, choć nie stanowi dzisiaj w polityce żadnej wartości dodanej. Podjęcie współpracy może pomóc PO jedynie w wymiarze propagandowym - komentuje w rozmowie z Interią prof. Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Grzegorz Schetyna i Lech Wałęsa ogłosili decyzję o nawiązaniu współpracy na wspólnej konferencji w Gdańsku, w trakcie której podsumowali rok rządu Prawa i Sprawiedliwości.
Przewodniczący PO tłumaczył, że jeśli PO chce wygrać kolejne wybory, to "musi pracować razem". - Musimy wykorzystać wielki autorytet prezydenta Wałęsy. Będziemy to robić wspólnie, wspierając dobre pomysły pana prezydenta, słuchając jego uwag, ocen, komentarzy, korzystając z jego wielkiego potencjału - zapowiedział Schetyna.
Zdaniem prof. Kazimierza Kika, Lech Wałęsa to "postać, którą lepiej mieć po swojej stronie". - Choć Wałęsa nie stanowi dzisiaj w polityce żadnej wartości dodanej. To bardzo zacna postać, ale on swoją rolę już spełnił. To, co mówi dzisiaj Wałęsa to są rzeczy słuszne, ale banalne, nie wnoszą nic nowego - ocenia politolog.
W najbliższych miesiącach Lech Wałęsa ma uczestniczyć w spotkaniach w terenie organizowanych przez PO, na których będzie prezentowany nowy program partii. - Dam z siebie wszystko, aby dobre elementy razem wykorzystać, a złe razem odrzucić - oceniał
Nawiązanie współpracy z byłym prezydentem to według eksperta "krzyk rozpaczy Schetyny". - Tonący brzytwy się chwyta. Ale być może to, co robi Schetyna jest słuszne, bo próbuje skupić wszystkie aktywa wokół Platformy Obywatelskiej - komentuje prof. Kik.
Według eksperta wspólna działalność Platformy i Lecha Wałęsy może pomóc PO, ale tylko w wymiarze propagandowym. - Nie będzie tu żadnej intelektualnej ani merytorycznej pomocy, no bo skąd? - przewiduje nasz rozmówca. - To próba pokazywania błyskotek Polakom - ocenia prof. Kik.
- To bardzo charakterystyczne, że takich gestów nie wykonuje Nowoczesna - zaznacza ekspert.