Prezes PiS zapowiedział w poniedziałek, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-prawo-i-sprawiedliwosc,gsbi,39" title="Prawo i Sprawiedliwość" target="_blank">Prawo i Sprawiedliwość</a> będzie domagać się debaty w Sejmie ws. afery podsłuchowej. Według niego w sprawie pojawiły się nowe informacje, a władza i media na ten temat milczą. Przypomniał też, że we wrześniu ub. roku PiS złożył wniosek o powołanie komisji śledczej, która miałaby zająć się aferą podsłuchową. - Chcemy panu prezesowi przypomnieć, że tzw. afera podsłuchowa to proceder przestępczy wymierzony przeciwko politykom, że tzw. afera podsłuchowa to jest dzisiaj przedsięwzięcie, które nadaje się tylko do badania przez wyspecjalizowane w tej kwestii służby - prokuraturę i ewentualnie po postawionych zarzutach przez sąd - powiedział Witczak. - Chcemy przypomnieć panu Kaczyńskiemu, że nikt niczego w tej kwestii nie chce zamiatać pod dywan; wszyscy politycy, jak się okazuje wielu opcji politycznych, są do dyspozycji prokuratury i w tej sprawie politycy mają status osób pokrzywdzonych, a nie stawia się im zarzutów - dodał. Bierecki: To kłamstwa Witczak wyraził przekonanie, że mówienie obecnie o komisji śledczej w przypadku tzw. afery podsłuchowej to odwracanie uwagi od problemu SKOK-ów. - To poważny problem dla tysięcy Polaków, ale też problem polityczny i środowiskowy dla PiS-u, ten problem nazywa się SKOK-i - stwierdził Witczak. - SKOK-i są dzisiaj prawdziwym powodem takiego stanowiska Kaczyńskiego - dodał. W ubiegłym tygodniu "Wprost" napisał, że senator PiS i "twórca SKOK-ów Grzegorz Bierecki wyprowadził kilkadziesiąt milionów złotych do spółki, której dziś jest właścicielem i prezesem". Takie wnioski - napisał tygodnik - "płyną z pisma, które szef Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak wysłał do najważniejszych osób w państwie". Sam Bierecki oświadczył, że zarzuty w mediach pod jego adresem - dot. wyprowadzenia pieniędzy z systemu SKOK-ów - to kłamstwa; stwierdził, że kłamie o nim też PO prowadząc "brudną kampanię wyborczą". "Trzeba odsłonić ten cały układ" Święcicki uważa, że "pod osłoną tego, iż coś się robi dla milionów ludzi, jednocześnie rozkwitł prywatny interes w postaci spółek, które otaczały SKOK-i, w postaci fundacji, która wykonywała usługi dla SKOK-ów, i w postaci krajowej kasy, której prezes zalecał SKOK-om korzystanie z tych spółek i fundacji". Zdaniem polityka PO, Bierecki zapewniał sobie "osłonę PiS-owskich polityków przez pośrednie finansowanie kampanii, pośrednie finansowanie rozmaitych imprez, pośrednie finansowanie mediów bardzo sprzyjających PiS-owi". Dlatego, jak stwierdził, "trzeba odsłonić ten cały układ". - Nie zastraszymy się jakąś inną komisją śledczą, innymi doniesieniami. Sprawa SKOK-ów i ich funkcjonowania w państwie musi być do końca wyjaśniona - powiedział. Według poniedziałkowych tygodników: "Wprost" i "Do Rzeczy" podsłuchanych miało zostać 56 czołowych polityków PO, PSL i SLD. Informacje takie mieli przekazać prokuraturze dwaj kelnerzy - Łukasz N. i Konrad L., którzy nagrywali polityków w warszawskich restauracjach.