Spotkanie ma się ostatecznie odbyć we wtorek o godz. 19. Szef Kancelarii Prezydenta Andrzej Urbański powiedział, że powodem odwołania planowanego pierwotnie na dziś na godz. 12. spotkania były wypowiedzi liderów PO, które "ewidentnie wskazują na to, że to spotkanie miało się odbyć w atmosferze, która nie licuje ani z powagą urzędu prezydenta, ani sytuacją i oczekiwaniami Polaków". Jego zdaniem, część polityków PO upatrywało w spotkaniu z prezydentem celów, które "nie licują z obecną sytuacją": Urbański dodał, że prezydent zaproponował, by spotkanie odbyło się jutro, a okres 24 godzin pozwoli na "wyciszenie emocji i powrót do języka porozumienia i rozmowy o najważniejszych sprawach dla Polaków": Komentując dzisiejszą decyzję prezydenta, Donald Tusk stwierdził, iż źle się stało, że nie doszło dziś do planowanego spotkania. - Nie podzielamy argumentacji, że istniały poważne powody, dla których to spotkanie nie mogło się dziś odbyć - podkreślił Tusk. - Jesteśmy jednak gotowi na spotkanie z prezydentem jutro - zapewnił Tusk. - Jeśli jutro znów do spotkania z prezydentem nie dojdzie, to ja już nie będę tego komentował - stwierdził Tusk. - Wtedy głos będziecie mieli tylko państwo - powiedział dziennikarzom. - Bez udziału prezydenta będzie się dział w Polsce chaos - stwierdził Jan Rokita. - Dlatego chcemy się z prezydentem spotkać, by uspokoić sytuację. Nie mamy żadnych innych celów - zaznaczył drugi z liderów Platformy. - Jestem przekonany, że na prztyczki w nos politycy nie powinni reagować. Ze spokojem czekamy na spotkanie z prezydentem jutro - wyjaśnił Rokita. - Tłumaczenie o odwołaniu dzisiejszego spotkania traktujemy jako wykręt - dodał. Posłuchaj relacji reporterki RMF Agnieszki Burzyńskiej: Z Lechem Kaczyńskim mają spotkać się właśnie Tusk i Rokita. Liderzy PO w sobotę zwrócili się o rozmowę z prezydentem. Rokita zapowiadał, że na tym spotkaniu chciałby się dowiedzieć m.in., czy zamiarem prezydenta są przyśpieszone wybory, czy też stabilizacja władzy. - Brakuje nam wiedzy, czego chce prezydent Rzeczpospolitej nie jako brat swojego brata, ale jako głowa państwa wybrana w ostatnich wyborach; innymi słowy: czy zamierza doprowadzić do przyśpieszonych wyborów, czy też zamierza przyczynić się do ustabilizowania władzy, której jego brat nie potrafi od 3 miesięcy w sposób rozsądny poprowadzić - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Jan Rokita. Donald Tusk miał zaś - według niedzielnych zapowiedzi Bronisława Komorowskiego - rozmawiać z prezydentem o dwóch sprawach: "o jego wstrzemięźliwości, żeby nie powiedzieć: braku obecności przy zjawiskach kryzysowych" oraz o tym, że prezydent nie próbuje wpływać na PiS, aby "przestało wikłać problem budżetu państwa w taktykę tworzenia kolacji".