- W rzeczywistości kongres uporządkował tylko sytuację wewnętrzną partii, wzmacniając władzę Jarosława Kaczyńskiego. Efekty kongresu są bardzo mizerne - ocenił w poniedziałek Grupiński, który jest posłem PO w okręgu kalisko-leszczyńskim, w rozmowie z dziennikarzami w Kaliszu. Jego zdaniem, konserwatywne skrzydło w PiS jest "marginalizowane i wycinane" i "być może PiS będzie starał się budować swoją opozycyjność na byciu lewicą o narodowym, patriotycznym języku". - W istocie PiS będzie się sytuować po lewej stronie sceny politycznej - uważa Grupiński. Według niego, PiS może dzięki temu wzmocnić się na scenie politycznej, ale - jak dodał - w ostatecznym efekcie "osłabnie, bo nie na taką partię głosowało 25-30 proc. jej wyborców". Polityk PO ocenił, że ewolucja, która rozpoczęła się w PiS, może zmierzać w złym dla tej partii kierunku, czym jednak - jak dodał - Platforma oczywiście się nie martwi. Grupiński poinformował także, że na czele powstającego w MSWiA zespołu - który zajmie się dokończeniem reformy samorządowej i przesuwaniem kompetencji z wojewódzkiej administracji rządowej do samorządów - stanie prof. Michał Kulesza. - Członkami zespołu będą przedstawiciele resortów, których przede wszystkim dotyczą przyszłe zmiany w prawie normujące decentralizację - dodał. Według Grupińskiego, obecnie zespół "jest formowany i na dniach będzie znany harmonogram jego pracy". Podkreślił, że zespół zajmie się przede wszystkim prawnym uregulowaniem kwestii związanych z przekazaniem samorządom szerszych uprawnień. W ubiegłym tygodniu o zespole tym mówił minister spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna, który stwierdził wtedy, że widziałby w tym zespole również Jana Rokitę - b. wiceszefa PO, który wycofał się przed wyborami z działalności politycznej. Szef MSWiA powiedział też, że w pierwszym kroku, w ciągu kilku miesięcy, rząd chciałby tak zmienić prawo, aby ono "ułatwiało życie obywatelom", a w drugim etapie - pod koniec obecnej kadencji - zakończyć reformę samorządową.