Posłanka Szumilas, była minister edukacji narodowej, podkreśliła na konferencji prasowej, że do 31 marca samorządy muszą ustalić nową sieć szkolną. - To są decyzje związane z tym, które szkoły zostaną zlikwidowane, które dzieci zostaną przeniesione do innych szkół, którzy nauczyciele zostaną zwolnieni - mówiła. Jak dodała samorządy sygnalizują, że 7500 gimnazjów zostanie zlikwidowanych (zniknie z sieci szkół), ale także, że reforma edukacji zmusza ich do tego, żeby likwidować szkoły podstawowe, licea i szkoły zawodowe. - Mówią, że zmusza ich do tego brak środków finansowych, że ta reforma jest niepoliczona i że nie mają pieniędzy na zrobienie tej zmiany - dodała. "Nie mają czasu na rozmowy z rodzicami" W ocenie Szumilas samorządy mają zbyt mało czasu na przygotowanie się do wymogów reformy oświaty. - Nie mają czasu na rozmowy z rodzicami, nie mają czasu na skonsultowanie tej reformy czy dereformy czy antyreformy ze środowiskiem, z tymi, którzy są najbardziej zainteresowani - powiedziała. Nawiązała również do pytania, które zadała podczas porannych obrad Sejmu szefowej MEN Annie Zalewskiej, kiedy również oceniła, że samorządy mają bardzo mało czasu na konsultacje reformy z mieszkańcami. Minister Zalewska odpowiedziała wówczas, że większość samorządów jest "właściwie gotowa" do zmian sieci szkół wynikających ze zmiany struktury szkół. Dodała, że w tych samorządach, gdzie jeszcze toczone są dyskusje, sytuacja jest zdiagnozowana. Według Szumilas szefowa MEN "lekceważy problemy samorządów, lekceważy problemy rodziców, lekceważy problemy uczniów". - Nie odpowiada na pytanie, odpowiada komunałami, odpowiada tę samą nieprawdę, mówi w taki sposób, jakby żyła w rzeczywistości wirtualnej, w rzeczywistości obok samorządu, rodziców, nauczycieli - oceniła Szumilas. "Skandaliczne zachowanie pani minister" - To skandaliczne zachowanie pani minister obserwujemy od samego początku przygotowania zmian - dodała. Zdaniem posłanki PO czwartkowe wystąpienie minister edukacji pokazało, że ma ona "nagraną odpowiedź, powtarza ciągle te same argumenty, które nijak się mają do rzeczywistości". - Pani minister - to nie czas na propagandę, to nie czas na opowiadanie komunałów, to nie czas na to, żeby mydlić ludziom oczy - proszę posłuchać rodziców, samorządów, proszę posłuchać nauczycieli i naprawdę pomóc w uporządkowaniu tego chaosu - zaapelowała. Jak oceniła posłanka PO Dorota Niedziela w budżecie brakuje pieniędzy na reformę edukacji. - Nie da się zmienić sieci szkół, nie da się wprowadzić reformy strukturalnej i programowej bez pieniędzy - wie o tym właściwie każdy racjonalny człowiek - powiedziała. - Nie ma pieniędzy, minister Zalewska oszukuje państwa mówiąc, że pieniądze są. Wystarczy zapytać każdego przedstawiciela samorządu - pieniędzy na reformę po prostu w budżecie na rok 2017 nie ma - dodała. Szumilas określiła natomiast reformę edukacji jako "pułapkę zastawioną na samorządy". - Jeżeli stawia się przed samorządami zadanie, które jest nie do wykonania bez konfliktów społecznych, bez pieniędzy i żąda się od nich, żeby to zadanie było wykonane, to jest to robione w jednym celu, aby pokazać, że samorządy sobie z tą reformą nie poradzą i aby mieć pretekst do tego, żeby zmienić ordynację wyborczą - oceniła. - Pani minister - nie wolno grać dziećmi, nie wolno na dzieciach uprawiać polityki, nie wolno na dzieciach załatwić swoich własnych interesów, nie wolno krzywdzić dzieci - mówiła b. minister edukacji. Reforma edukacji, w ramach której zmieniona zostanie m.in. struktura szkół, rozpocznie się 1 września 2017 r. W miejsce obecnie istniejących typów wprowadzone zostaną stopniowo: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja mają zostać zlikwidowane.