B. ministrowie zdrowia z PO - Ewa Kopacz, Bartosz Arłukowicz i Marian Zembala - na środowej konferencji w Sejmie odnieśli się do wystąpień Radziwiłła i premier Szydło, którzy przedstawili posłom informację rządu o sytuacji w Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie trwa strajk pielęgniarek. "Oczekujemy, że dzisiaj natychmiast po tej debacie (Konstanty Radziwiłł) stawi się w CZD i osobiście przejmie negocjacje. I zakończy strajk. Taka jest rola ministra zdrowia" - oświadczył Arłukowicz. Według niego szef resortu zdrowia powinien się bezpośredniego włączyć do negocjacji w CZD i przedstawić "realną propozycję pielęgniarkom i stworzyć mechanizmu, który zabezpieczy pacjentów Centrum Zdrowia Dziecka". "Nie oczekujemy od pana ministra występów medialnych, obserwacji, analizy i wszystkich tych czynności, które dotychczas podejmował" - podkreślił polityk PO. Jego zdaniem Radziwiłł "kompletnie pomylił role, w których występuje". "Minister zdrowia nie może być reprezentantem środowiska lekarskiego w rządzie, a takim wydaje się dziś być (...). Minister zdrowia jest reprezentantem pacjentów w rządzie" - przekonywał Arłukowicz. Wtórowała mu b. premier i b. minister zdrowia Ewa Kopacz, która podkreśliła, że wystąpienie Beaty Szydło w Sejmie ws. strajku w CZD ograniczało się do tego, że "jak zwykle zwaliła winę na poprzedników". "Nie usłyszałam ani jednego konkretu, który służyłby rozwiązaniu tego problemu" - oceniła Kopacz. Według psołanki PO Szydło "ustami swojego ministra" nie może nic powiedzieć poza stwierdzeniem, że "chciałby, ale nie może". "Mam nadzieję, że to dotyczy tylko pana ministra, a nie całego rządu" - dodała. Kopacz podkreśliła, że Szydło nie może unikać udziału w rozmowach w Centrum Zdrowia Dziecka, bo jako szefowa rządu odpowiada za szeroko pojęte bezpieczeństwo w Polsce, również bezpieczeństwo zdrowotne. Marian Zembala zauważył, że ministrowie zdrowia z PO "nie uciekali od udziału w negocjacjach". "Rolą odpowiedzialnych ministrów jest pomoc w negocjacjach" - ocenił. Strajk w CZD trwa od 24 maja. W poniedziałek mówiono o wspólnym projekcie porozumienia między strajkującymi a dyrekcją, do którego jednak nie doszło. W sobotę strajkujące zaapelowały do premier Szydło o pomoc w rozwiązaniu konfliktu. Rzecznik rządu Rafał Bochenek mówił wówczas, że nie jest wskazane, aby na tym etapie premier angażowała się w negocjacje, by nie nadawać zdarzeniom w CZD charakteru politycznego. Minister zapewnił, że w rozmowach biorą udział przedstawiciele jego resortu, deklarował również m.in. zapewnienie mediatorów czy ewentualną obecność kogoś z kierownictwa, by resort był gwarantem podczas ustalania warunków porozumienia W poniedziałek zdecydowano o zamknięciu czterech oddziałów w CZD, na których nie ma już pacjentów i przeniesieniu personelu tam, gdzie wciąż leczone są dzieci. We wtorek pielęgniarki informowały, że w szpitalu przebywa 438 pacjentów.