W ostatnich latach - mówiła na konferencji prasowej Kamila Gasiuk-Pihowicz (PO-KO) "oglądaliśmy liczne zagrożenia" płynące z połączenia funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. "W normalnym kraju to prokurator powinien patrzeć na ręce politykom, a w Polsce rządzonej przez PiS, to politycy kierują działaniami prokuratorów" - powiedziała posłanka. Jak stwierdziła, nadzorowana przez Zbigniewa Ziobrę prokuratura nie zrobiła praktycznie nic w sprawie dotyczącej planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną z PiS spółkę Srebrna. "W państwie PiS prokuratorzy boją się polityków" - powiedziała Gasiuk-Pihowicz dodając, że postulowany przez PO-KO rozdział funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego "jest po to, aby przywrócić normalność". "To politycy mają się bać nadzoru prokuratora a nie odwrotnie" - oświadczyła posłanka PO-KO. Arkadiusz Myrcha (PO-KO) zaznaczył, że dokonane w czasach rządów PO-PSL rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, nie było "żadnym politycznym widzimisię" polityków Platformy, tylko "wniesieniem polskiej prokuratury na europejskie standardy". Jak mówił, "w cywilizowanym świecie" standardem jest, że osoba, która jest szefem partii politycznej i posłem "nie może być jednocześnie zwierzchnikiem wszystkich prokuratorów". Posłowie PO-KO zapowiedzieli, że będą wnioskować do marszałek Sejmu Elżbiety Witek o wygaszenie mandatu poselskiego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Myrcha stwierdził, że po 2015 r. rząd PiS "z wielką szkodą dla prokuratury" połączył funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. "Prokuratura stała się narzędziem do realizowania polityki a nie do stania na straży bezpieczeństwa obywateli" - ocenił.