Sejm w środę uchwalił ustawę ws. jawności majątku rodzin najważniejszych urzędników państwowych. Nowe przepisy zakładają, że m.in. premier, ministrowie, posłowie, posłowie do PE, senatorowie, prezesi: Trybunału Konstytucyjnego, Naczelnego Sądu Administracyjnego i Sądu Najwyższego, a także osoby stojące na czele innych instytucji państwowych będą zobowiązane do umieszczania w oświadczeniu majątkowym informacji o majątku osobistym małżonków, dzieci i osób pozostających we wspólnym pożyciu. W czasie prac nad ustawą w komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych do projektu wprowadzono, na wniosek PiS, kilka poprawek. Jedna z nich przewiduje możliwość objęcia (na wniosek samych tych osób) oświadczeń majątkowych m.in. członków zarządu oraz dyrektorów NBP ochroną przewidzianą dla informacji niejawnych o klauzuli tajności "zastrzeżone", jeżeli ujawnienie tych informacji mogłoby powodować zagrożenie dla składającego oświadczenie lub osób dla niego najbliższych. Inna z poprawek dotyczy oświadczeń majątkowych szefów: Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego. Ich także - zgodnie z nowelą - obejmie obowiązek złożenia oświadczenia, zawierającego informacje o majątku osobistym małżonków, dzieci i osób pozostających we wspólnym pożyciu. "PiS ukrywa majątek premiera" Posłowie PO-KO przekonywali w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie, że PiS celowo przegłosowało w Sejmie ustawę ws. jawności majątku rodzin urzędników państwowych z błędami konstytucyjnymi, aby opóźnić jej wejście w życie. Poseł Andrzej Czerwiński powiedział, że "rząd PiS nie chce, aby obywatele wiedzieli, jakim majątkiem dysponuje teraz rodzina premiera Mateusza Morawieckiego". Tłumaczył, że gdyby rząd chciał ujawnić majątek premiera, to "w sposób prosty przeprowadziłby tę procedurę". Jarosław Urbaniak (PO-KO) zauważył, że "od maja słyszymy liczne obietnice z ust premiera Morawieckiego, Jarosława Kaczyńskiego, że ta sprawa zostanie wyjaśniona i odtajniona". "Wystarczy, że państwo Morawieccy pokażą swój majątek - zarówno ten wspólny, jak i odrębny" - przekonywał poseł. Zdaniem posłów opozycji przyjęta w środę ustawa nie będzie skutkować ujawnieniem majątku premiera Morawieckiego. "Ta ustawa ma błędy konstytucyjne, które powodują, że w każdej chwili będzie można tę ustawę skierować do Trybunału Konstytucyjnego - kontrolowanego przez PiS. Ten Trybunał będzie mógł w całości tę ustawę uchylić" - tłumaczył Urbaniak. Czerwiński powiedział, że rząd chce by obywatele myśleli, że jest za ujawnieniem majątków. Przekonywał, że "fakty są takie, że przygotowano te ustawę do procedowania na ostatnim posiedzeniu sejmu. Teraz jest jeszcze przed nami Senat" - mówił Czerwiński. "Jeśli będą poprawki, a są konstytucyjne wątpliwości co do tych zapisów, to trzeba będzie zwołać ponownie Sejm, żeby ustosunkował się do poprawek senackich, a gdzie jeszcze podpis prezydenta" - pytał poseł. "W oczywisty sposób rząd mydli oczy ludziom, że bardzo by chciał, żeby poznali majątek premiera, ale jest czarno na białym napisane, każdy to może odczytać - nie chcą tego zrobić" - oświadczył. Sprawa jawności majątków małżonków polityków pojawiła się, gdy "Gazeta Wyborcza" napisała, że premier Mateusz Morawiecki wraz z żoną w 2002 r. kupili 15 ha gruntów za 700 tys. zł od Kościoła we Wrocławiu, podczas gdy nieruchomość miała już w 1999 r. być warta prawie 4 mln zł, a obecnie ok. 70 mln zł. Premier Morawiecki informował, że "GW" sprostowała wysokość kwoty, jaka miałaby obecnie odpowiadać wartości działki. Według przedstawionej w sprostowaniu wyceny obecna wartość nieruchomości to ok. 14,3 mln zł.