Mariusz Witczak (PO) powiedział w czwartek na konferencji prasowej, że Kaczyński obarczył Platformę odpowiedzialnością za fałszowanie wyborów samorządowych. - W związku z tą wypowiedzią kierujemy wniosek do komisji etyki przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu, wnosimy o jego ukaranie - poinformował. Jak dodał, klub PO rozpatruje także "różne kroki prawne przeciwko prezesowi PiS". "Powinien odpowiedzieć przed sądem" - Za tego typu oszczerstwa Kaczyński powinien odpowiedzieć przed sądem, powinien udowodnić, że tak było, jak twierdzi, (czyli) że Platforma fałszowała wybory. Nie można tych fałszerstw pozostawić obojętnie w przestrzeni publicznej - przekonywał Witczak. Zdaniem posła PO Stefana Niesiołowskiego, Kaczyński wypowiedzią o sfałszowaniu wyborów "przekroczył kolejną barierę agresji". - Jest to ciężkie oskarżenie, niesłychanie zaostrzyło debatę publiczną. Nic nie wskazuje, przynajmniej te pierwsze sygnały, że zostały popełnione jakiekolwiek fałszerstwa, a w najmniejszym stopniu, te zarzuty nie mogą być kierowane przeciwko Platformie - powiedział polityk PO. "Wniosek do komisji etyki jako żart" Rzecznik PiS Marcin Mastalerek powiedział, że PiS traktuje "wniosek do komisji etyki jako żart". Według niego, "to oczywiste, że doszło do fałszerstwa i że odpowiada za nie rządząca koalicja - PO i PSL". Kaczyński powiedział w środę na sali sejmowej, że wybory samorządowe zostały sfałszowane. W odpowiedzi na słowa Kaczyńskiego głos w Sejmie zabrał szef klubu PO Rafał Grupiński, który zaznaczył, że od osoby takiej, jak Kaczyński, oczekiwałby większej odpowiedzialności za państwo oraz porządek konstytucyjny. Odpowiadając Grupińskiemu, prezes PiS powiedział: "Jeśli pan uważa, że jedynym mankamentem była awaria systemu informatycznego (...), to pan żyje najwyraźniej w jakiejś innej rzeczywistości. Ja wiem, że was to boli, ale sfałszowaliście wybory". "Radykalne oskarżenia" Komisja za naruszenie zasad etyki poselskiej może ukarać posła upomnieniem, zwróceniem uwagi lub naganą. Na odwołanie od decyzji komisji poseł ma dwa tygodnie. Marszałek Sejmu Radosław Sikorski był pytany w środę z kolei czy PO powinna skierować przeciwko prezesowi PiS pozew w trybie wyborczym. - Już z trybuny sejmowej, z pozycji marszałka Sejmu, dawałem do zrozumienia, co myślę o tak radykalnych oskarżeniach, nie popartych żadnymi dowodami, ale to w jakim trybie reagować prawnie na takie insynuacje, to musi być poparte analizami prawnymi, którymi ja nie dysponuję - powiedział Sikorski. - W wypadku prezesa Kaczyńskiego nie domniemuję, że jeśli coś mówi, to ma na to dowody, bo insynuacja jest jego metodą polityczną. Mam nadzieję, że wyborcy to ocenią, no bo Kaczyński ferował tego typu oskarżenia w sprawach rzekomego zamachu smoleńskiego, a tu próbuje wywołać podobną psychozę, co jest tym bardziej nieuprawnione, że jak rozumiem w protokołach komisji (wyborczych) była możliwość wpisywania uwag przez członków komisji, mężów zaufania i zdaje się, że tego typu uwag o możliwości fałszerstw nie ma w jakichś istotnych ilościach - dodał marszałek Sejmu.