Dziś dziennikarze RMF FM ujawnili tajny, szokujący wątek w śledztwie w sprawie afery podkarpackiej. Policja wszczęła operację specjalną przeciwko firmie politycznego przeciwnika posła PSL Jana Burego, po tym jak on sam na nieformalnym spotkaniu przekazał tajne informacje o swoim konkurencie wicekomendantowi głównemu policji Mirosławowi Schosslerowi. - Nie pamiętam i nie komentuję moich prywatnych spotkań - w ten sposób Jan Bury odpowiedział na pytania dziennikarza RMF FM o jego nieformalne spotkanie z gen. Mirosławem Schosslerem. Poseł PSL dopytywany przez reportera RMF FM Krzysztofa Zasadę, czy zlecał działania CBŚ przeciwko swojemu politycznemu konkurentowi Lucjanowi Kuźniarowi albo czy sugerował, by zająć się jego interesami po "zdradzie" w sejmiku stwierdził: "nie zlecałem. (...) Nie będę komentować". Z kolei szef PSL Janusz Piechociński poproszony o komentarz do sprawy powiedział, że "czeka na potwierdzenie albo zaprzeczenie tej informacji". Dopytywany, czy Jan Bury powinien zrezygnować ze stanowiska szefa klubu, odpowiada: "decyzje są wtedy, kiedy są potrzebne". - Na Boga, nie bądźcie tacy w gorącej wodzie kąpani - podsumował poseł. Piechociński zaznaczał również, że na razie nie będzie komentował doniesień i poczeka na weryfikację informacji dot. posła Burego. - Są od tego stosowne służby. Jeśli ta rozmowa była, bardzo łatwo te stosowne służby mogą zweryfikować, czy taka rozmowa rzeczywiście miała miejsce, jaki był kształt, jaka zawartość. I czekamy na ciąg dalszy - mówił Piechociński. Śledztwo na zlecenie? Do bulwersujących wydarzeń doszło w połowie 2013 roku. Ówczesny marszałek podkarpacki Mirosław Karapyta odszedł ze stanowiska po tym, jak CBA i prokuratura postawiły mu zarzuty korupcji i molestowania seksualnego. Wtedy w Sejmiku Województwa Podkarpackiego władzę przejęło Prawo i Sprawiedliwość - w najważniejszym głosowaniu PiS zdobyło poparcie dwóch samorządowców, do tej pory związanych z PO i PSL. Jednym z nich jest znajomy Jana Burego, Lucjan Kuźniar. Jak ustalili dziennikarze RMF FM, gdy PSL stracił władzę na Podkarpaciu, Jan Bury zadzwonił do wiceszefa policji generała Mirosława Schosslera. Sugerował mu wówczas, by ten przyjrzał się Lucjanowi Kuźniarowi, wtedy nowemu wicemarszałkowi województwa. Policjanci z CBŚ zajęli się więc firmą żony Kuźniara. Jak ustalili nasi dziennikarze, specjalną operację wszczęto po tym, jak poseł Bury na nieformalnym spotkaniu przekazał informacje dotyczące nieprawidłowości finansowych w firmie żony samorządowca. W całej sprawie afery podkarpackiej pojawia się również wątek tajemniczej, odręcznej notatki autorstwa gen. Schosslera, sporządzonej na firmowym papierze jednego z rzeszowskich hoteli - to tam spotkał się z nim poseł Bury. Teraz ten aspekt bada prokuratura w Katowicach. Sam generał Mirosław Schossler potwierdza fakt tego nieformalnego spotkania, jednak nie chce zdradzić nazwiska informatora. Różne wątki, dwie prokuratury Różne wątki afery podkarpackiej prowadzą dwie prokuratury: warszawska i katowicka. Jak ustaliliśmy, prokuratura apelacyjna w Katowicach bada jeden z najbardziej tajnych wątków afery podkarpackiej - sprawę korupcji politycznej, wykorzystywania stanowisk publicznych do swoich celów. To właśnie w tym wątku katowiccy śledczy zażądali do Komendy Głównej Policji przesłania całości dokumentacji działań podjętych przez CBŚ w sprawie domniemanych nieprawidłowości w firmie żony Lucjana Kuźniara. Śledczym przesłano notatkę i informację, jakie sporządził wiceszef CBŚ Rafał Derlatka na podstawie rozmowy z generałem Schosslerem, który wcześniej spotkał się z Burym. Prokuratorzy po zapoznaniu się z nią poprosili o materiał źródłowy, czyli zapiski, jakie zrobione były na papierze firmowym rzeszowskiego hotelu. Dostali je kilkanaście dni później. Teraz śledztwo nabiera tempa. Według naszych informacji, prokuratorzy przesłuchują już policjantów, którzy pracowali nad tą sprawą. Sam generał Schossler określa swoje relacje z Burym jako "koleżeńskie". Poseł PSL i wiceszef policji razem studiowali, mieszkali przez dwa lata w jednym akademiku. Utrzymują kontakty nie tylko telefoniczne, zdarzało się, że razem biesiadowali. (abs) Marek Balawajder Krzysztof Zasada CZYTAJ TAKŻE NA RMF24.PL