i zapewniają, że pełen skład rządu będzie gotowy przed 1 listopada. Jak mówi jednak polityk Platformy jego skład poznamy najwcześniej 5 listopada. Według niego, szef PSL będzie najprawdopodobniej wicepremierem rządu koalicyjnego. Na pytanie, czy Pawlak zostanie jednocześnie ministrem gospodarki, Drzewiecki nie odpowiedział. Polityk PO podkreślił, że prezydent musi najpierw powierzyć Donaldowi Tuskowi misję tworzenia rządu. - Takie są terminy konstytucyjne, nie ma co ponaglać. Poza tym, wiemy już dokładnie, że jeżeli pojawiło się na "giełdzie" potwierdzone nazwisko Bronisława Komorowskiego jako kandydata na marszałka Sejmu, to od razu został bardzo skrzętnie zaproszony najpierw przez "Wprost", a później przez jedną z pań z Komisji Weryfikacyjnej (WSI) - zaznaczył. Podczas dzisiejszych rozmów Tusk i Pawlak nie zajmują się jednak ustalaniem składu przyszłego rządu. Najpierw chcą ustalić, kto weźmie poszczególne resorty, oraz które z ministerstw znikną z rządowej mapy. Nieofcjalnie wiadomo, że jako samodzielne utrzyma się Ministerstwo Skarbu Państwa. Nie wiadomo jednak na razie, które z likwidowanych resortów - np. gospodarki morskiej - wejdą do Ministerstwa Gospodarki, na które ostrzy sobie zęby PSL, a które do resortu infrastruktury. O konkretnych nazwiskach liderzy partii będą rozmawiać dopiero jutro. Wiadomo na razie jedynie, że PO chciałaby, by w każdym ministerstwie, które będzie kierowane przez PSL, wiceministrem był ktoś z PO. Platforma chce mieć bowiem choć minimalną kontrolę nad tymi resortami.