Nie doszło do ujawnienia tożsamości byłej funkcjonariuszki Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego podczas posiedzenia sejmowej komisji do spraw Amber Gold. Jak dowiedzieli się reporterzy RMF FM, szef ABW wysłał w tej sprawie specjalnej pismo, które trafiło do wszystkich członków komisji. W piśmie szef Agencji Piotr Pogonowski zapewnia, że ABW nie potwierdza, żeby podczas przesłuchania komisji doszło do ujawnienia danych, które by umożliwiły identyfikację byłej agentki. I zapewnia przewodniczącą Małgorzatę Wasserman, że ABW chętnie udzieli pomocy technicznej Kancelarii Sejmu przy kolejnych przesłuchaniach prowadzonych przez komisję do spraw Amber Gold.Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/news-szef-abw-o-przesluchaniu-b-agentki-przed-komisja-amber-gold-,nId,2559748#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox Podczas środowego przesłuchania funkcjonariusza Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przez komisję śledczą ds. Amber Gold, z powodu problemów technicznych słychać było przez chwilę głos świadka bez zniekształcenia. Interweniował pełnomocnik przesłuchiwanego funkcjonariusza, który zwrócił uwagę, że doszło do częściowego ujawnienia wizerunku i złożył wniosek o przesłuchanie zamknięte. Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS) podkreśliła, że bardzo jej zależy na przesłuchaniu tego świadka w trybie jawnym. Po dyskusji komisja zdecydowała się odłożyć dalsze przesłuchania i zwrócić się do ABW o wyjaśnienia całej sytuacji. Jak zaznaczyła Wassermann, to ABW odpowiada za techniczną stronę anonimizacji świadków. "Ja liczę na to, że szef ABW potraktuje tę sprawę bardzo poważnie: od zwykłej pomyłki przez to że ktoś może tu zadziałał celowo" - mówiła dziennikarzowi RMF FM.Wasserman nie mówiła wprost o sabotażu, ale zasugerowała, że komuś może zależeć, by agenci ABW zeznawali w trybie tajnym, bo wtedy ich zeznania nie ujrzą światła dziennego. "Żeby przypadkiem nie był zastosowany wybieg stosowany do tego, żeby mogli uniknąć składania jawnych zeznań - powiedziała w rozmowie z RMF. Komisja ma się też zwrócić do Biura Analiz Sejmowych o opinię prawną na temat tego, czy doszło do częściowego ujawnienia wizerunku świadka. Jak podkreśliła Wassermann, kolejny termin przesłuchań, który wchodzi w rachubę to 9 kwietnia. Opozycja składa zawiadomienie do prokuratury Na konferencji prasowej w Sejmie posłowie komisji Witold Zembaczyński (Nowoczesna) wraz z Krzysztofem Brejzą (PO) poinformowali, że w związku z wydarzeniem, do którego doszło podczas posiedzenia komisji, złożyli zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. "Chodzi o przestępstwo złamania prawa, pogwałcenia ustawy o ABW, która daje anonimowość swoim agentom; o popełnienie przestępstwa niewłaściwego technicznego poprowadzenia tego przesłuchania przez agentów ABW" - podkreślił Zembaczyński. Według niego trzeba wyjaśnić, "kto również z ramienia komisji śledczej ponosi odpowiedzialność za tę sytuację". "Nie może być tak, że dla celów politycznych, kiedy dochodzi do ujawnienia ważnego, z punktu widzenia interesu państwa, chronionego wizerunku funkcjonariusza ABW, PiS na ślepo dąży dalej do przesłuchania, tylko po to, żeby osiągnąć polityczne cele" - zaznaczył poseł Nowoczesnej. Jego zdaniem, gdyby nie jego wniosek o przerwanie obrad komisji, trwałaby ona dalej. "Do tego dążył PiS" - podkreślił. Brejza dodał, że został złożony także wniosek o analizę do Biura Analiz Sejmowych oraz do ekspertów prawnych. Podkreślił, że sprawa wymaga wyjaśnienia, ponieważ wizerunek "doświadczonej funkcjonariuszki, której dorobek zawodowy powinien być wykorzystany w przyszłości" został zdekonspirowany. Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. W połowie 2011 r. spółka przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 r. Z kolei Amber Gold ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 r., a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń, w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.