Sam Jasiński wielokrotnie mówił, że zarzuty formułowane pod jego adresem w sprawie kontraktu gazowego uważa za nieuzasadnione. Politycy PO podkreślili jednocześnie, że sukcesem rządu Donalda Tuska jest kilkunastoprocentowa obniżka cen gazu kupowanego przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo od Gazpromu. - Z tej obniżki skorzystają bezpośrednio polscy obywatele - 18 milionów użytkowników gazu, do tego dochodzą przedsiębiorstwa, które używają gazu nie tylko do ogrzewania, ale jako surowca, półproduktu. To efekt długotrwałej pracy rządu - powiedział na konferencji prasowej w Sejmie Andrzej Czerwiński. Mariusz Witczak podkreślił z kolei, że "lawina krytyki" ze strony PiS po ogłoszeniu obniżki cen gazu jest zupełnie nieuzasadniona. - PiS jest ostatnią formacją, która powinna zabierać krytyczny głos wobec dobrze wynegocjowanego kontraktu gazowego. Nikt inny, a minister skarbu w PiS-owskim rządzie Wojciech Jasiński w 2006 roku tak negocjował, że doprowadził do tego, iż zaczęliśmy płacić 11 proc. więcej za kupowany gaz. To w prostej linii przekłada się na to, że do 2012 roku przez błędy Jasińskiego Polacy wydali 12 miliardów złotych więcej - mówił polityk PO. Andrzej Halicki zaznaczył, że PiS po raz kolejny "szuka dziury w całym". - W tym wypadku ta informacja jest podwójnie zła dla PiS. Po pierwsze, dlatego że jest dobra, a po drugie, dlatego że sami mają poważnie nieczyste sumienie, jeżeli chodzi o działania eksperckie w tym zakresie - dodał Halicki. Zwrócił się do Prawa i Sprawiedliwości: "Nie odmawiamy wam prawa krytyki. Krytykujcie, ale najpierw oddajcie 12 miliardów. Tyle jest warta ta - waszym zdaniem - właściwa postawa negocjacyjna". Zarzuty o źle wynegocjowany kontrakt gazowy wobec ministra Jasińskiego pojawiają się nie pierwszy raz, on sam się z nimi wielokrotnie nie zgadzał. - Wiadomo, że w 2006 r. Rosjanie mogli nam dyktować zmianę cen, zrobili to i my musieliśmy na to przystać. Mówiliśmy o tym już wtedy, że to niezmiernie trudne warunki negocjacji. Staliśmy pod ścianą, przed zimą, z deficytem ok. 2 mld m sześc. gazu i bez połączeń, którymi można byłoby importować gaz z innych kierunków niż Rosja - mówił były minister skarbu. Jasiński, który obecnie kieruje sejmową komisją gospodarki, chce zwołać jej niejawne posiedzenie w sprawie porozumienia między PGNiG a Gazpromem. PiS chce, żeby o jego szczegółach opowiedzieli m.in. wicepremier Waldemar Pawlak i minister skarbu Mikołaj Budzanowski. O tym, że posiedzenie komisji będzie zwołane w najbliższym czasie poinformowali podczas środowej konferencji prasowej w Sejmie posłowie PiS Piotr Naimski i Dawid Jackiewicz. Naimski podkreślił, że porozumienie obniża cenę gazu, ale nie jest to obniżka wystarczająca. - Warto mieć na uwadze liczby. Jeżeli upust będzie 10-procentowy, to w dalszym ciągu będzie to dużo droższy gaz od tego, który sprzedawany jest Europie - zaznaczył. Posłowie PiS pytali też, jaka jest cena, którą rząd i PGNiG zapłacili za zgodę rosyjskiej firmy na obniżkę cen. Zarówno dokładna skala obniżki, jak i towarzyszące jej szczegóły, np. nowa formuła cenowa są objęte tajemnicą handlową. Prezes PGNiG Grażyna Piotrowska-Oliwa, informując o zawarciu aneksu do kontraktu jamalskiego, powiedziała jedynie, że obniżka ma wynieść ponad 10 proc. Oświadczyła jednocześnie, że efektem umowy jest rezygnacja przez spółkę z planów podwyżki cen gazu w 2013 r. Jak podkreśliła, PGNiG wystąpi do prezesa URE o "znaczącą obniżkę" ceny w taryfach. Prezes URE Marek Woszczyk oświadczył, że na obniżkę się zgodzi. Na mocy aneksu PGNiG otrzyma od Gazpromu zwrot nadpłaty za gaz od kwietnia 2011 r., czyli od czasu, gdy wystąpiła do rosyjskiej spółki o korektę cen. Porozumienie kończy jednocześnie spór o ceny w Trybunale Arbitrażowym, który PGNiG i Gazprom toczyły od roku. Komentując porozumienie z Gazpromem minister skarbu Mikołaj Budzanowski stwierdził, że od 2013 r. Polska będzie płacić średnio do 3 mld zł rocznie mniej za rosyjski gaz.