Politycy Platformy przyznają, że wcześniejszy termin wskazywania elektorów - do 27 lipca - był ciężki do spełnienia. Projekt przewiduje też dodatkowy miesiąc dla Zgromadzenia Elektorów na wybór kandydatów na członków Rady Instytutu Pamięci Narodowej. Zgodnie z uchwaloną w marcu nowelą ustawy o IPN, kandydatów do Rady Instytutu ma wskazywać Zgromadzenie Elektorów - wyłaniane przez renomowane uczelnie oraz Instytuty Historii i Studiów Politycznych PAN. Spośród tych kandydatów, członków Rady wybierałyby Sejm (pięciu z 10 kandydatów) i Senat (dwóch z czterech). Prezydent wybierałby dwóch członków spośród zgłoszonych mu przez krajowe rady sądownictwa i prokuratury. Rada IPN wskazuje kandydata na prezesa IPN, którego powołuje i odwołuje Sejm za zgodą Senatu. Wyższe uczelnie, które miały do 27 lipca wskazać elektorów, nie uczyniły tego; oznacza to paraliż wyboru nowego szefa IPN, bo bez Zgromadzenia Elektorów nie można wybrać Rady IPN. Wiceszef Platformy Waldy Dzikowski powiedział, że wydłużenie o 3 miesiące terminu wskazywania kandydatów przez wyższe uczelnie ma umożliwić dokonanie im takiego wyboru. - Nie wszystkie uczelnie zdecydowały się, lub nie zdążyły ze wskazaniem elektorów, a my - jako Platforma - chcieliśmy przecież odpolitycznić Instytut. Za tą zmianą nic się nie kryje. Uczelnie miały okres sesji, potem okres wakacyjny, chodzi tu tylko o zwykłe procedury. Chcemy dać szanse uczelniom wyższym - zapewnił. Jak podkreślił, taka zmiana ma spowodować, że elektorzy - zgodnie z projektem - będą mogli szybko wyłonić nowe władze IPN. Dzikowski poinformował, że Sejm rozpatrzy projekt noweli prawdopodobnie już na najbliższym posiedzeniu Sejmu, zaplanowanym na 4-6 sierpnia. Poseł PiS Zbigniew Girzyński powiedział we wtorek PAP, że jego partia od samego początku ostrzegała, że ustawa przygotowana przez PO ma wiele wad i jest "prawnie niedopracowana". "Ostrzegaliśmy przed taką ewentualnością, że może się zdarzyć, iż nie wszystkie Rady Wydziałów będą chciały w ogóle uczestniczyć w procedurze wyboru nowych władz IPN oraz że mogą nie zdążyć w określonym w ustawie terminie" - dodał. Podkreślił, że takie zastrzeżenia spotkały się z "kompletnym brakiem odzewu". Odnosząc się do zaproponowanego 3-miesięcznego wydłużenia terminu na wskazanie elektorów, ocenił, że "jest to termin troszeczkę ryzykowny". - Do tego czasu odbędą się co najwyżej po dwa posiedzenia Rad Wydziałów na uczelniach, jest pytanie czy uczelnie będą chciały oderwać się od swoich codziennych obowiązków, tylko dlatego, że ustawodawca nałożył na nie obowiązek, którego wcześniej nie było i który - moim zdaniem - jest nakładany na nie niepotrzebnie - powiedział Girzyński. Zdaniem Witolda Gintowta-Dziewałtowskiego (Lewica) wydłużenie terminu na wskazanie elektorów przez wyższe uczelnie nie jest skutecznym rozwiązaniem. - Jest pytanie czy uczelnie chcą to zrobić (wyznaczyć elektorów - red.) - podkreślił. W jego ocenie, problemem jest to, że w znowelizowanej ustawie, uczelnie są jedynie uprawnione, a nie zobligowane do wyznaczenia kandydatów. - Należałoby wprowadzić skuteczny przepis, który by spowodował wyznaczanie elektorów - podkreślił Gintowt-Dziewałtowski. Według szefa klubu PSL Stanisława Żelichowskiego wydłużenie o trzy miesiące terminu wskazywania elektorów przez wyższe uczelnie jest "potrzebne i konieczne". - Ta nowela podyktowana jest prośbą uczelni wyższych, gdyż obecnie środowisko akademickie ma okres wakacyjny. Stąd nie dało się w pierwotnym terminie wybrać elektorów i żeby nie wylać dziecka z kąpielą trzeba ten termin przesunąć - powiedział Żelichowski. Zapowiedział, że w Sejmie klub PSL będzie głosował za tą nowelizacją.