"Uznałam, że to właśnie podatki mogą doprowadzić nas do prawdy na temat dochodów i majątku pana Mariana Banasia. Informacja o całokształcie rozliczeń podatkowych prezesa NIK może dać nam odpowiedź na dwa kluczowe pytania: czy majątek, który widnieje w oświadczeniu prezesa Banasia został pozyskany w sposób legalny, pochodzi z legalnych źródeł wypracowanych przez prezesa NIK, oraz czy dochody ujawniane w tych o świadczeniach nie były zaniżone" - mówiła Hennig-Kloska podczas konferencji prasowej w Sejmie. Jak poinformowała wniosek do szefa krakowskiej skarbówki dotyczy pięciu grup podatków: podatku dochodowego, podatku od czynności cywilnoprawnych, podatku od spadku i darowizn, od nieruchomości oraz od dochodów kapitałowych. Hennig-Kloska przyznała, że są to informacje objęte tajemnicą skarbową, ale - jak zauważyła - może ją zdjąć m.in. szef KAS, ze względu na "ważny interes publiczny" oraz na "konieczność urzeczywistnienia prawa obywateli do rzetelnego informowania na temat działań organów podatkowych i jawności życia publicznego". "Banaś zniszczył w Polsce kontrolę skarbową" Leszczyna odniosła się do środowego oświadczenia szefa NIK, w którym podkreślił on, że wszystkie nieruchomości nabył "na podstawie aktów notarialnych w sposób uczciwy i zgodny z prawem, w tym również kamienicę, która stała się powodem ataku" na niego. Banaś dodał, że łączenie go z działalnością osób podejrzanych o popełnienie przestępstw karno-skarbowych, a zatrudnionych wcześniej w resorcie finansów, jest manipulacją i nadużyciem. Według Leszczyny na podstawie informacji, które szef NIK przekazał telewizji publicznej, a także po analizie jego oświadczeń majątkowych, Banaś "mógł dopuścić się przestępstwa skarbowego, które jest opisane w artykule 56 Kodeksu karnego skarbowego". Według niej, wątpliwości może rozwiać upublicznienie raportu CBA o oświadczeniach majątkowych Banasia i jednoczesne zdjęcie z tajemnicy skarbowej jego zeznań podatkowych i relacji z fiskusem. "To po prostu wszystkim obywatelom się należy, taka jawność w życiu publicznym i przejrzystość jest konieczna" - zaznaczyła posłanka. Jak dodała, jeśli wezwanie do szefa IAS w Krakowie będzie nieskuteczne, do prokuratury zostanie skierowany wniosek "o postępowanie przeciwko naczelnikowi Urzędu Skarbowego w Krakowie, który dopuścił się zaniechania czynności, jakie powinien był w stosunku do Mariana Banasia wykonać". Zdaniem Leszczyny, Banaś "zniszczył w Polsce kontrolę skarbową, zniszczył Urzędy Kontroli Skarbowej, które były centralne i niezależne od wpływów lokalnych". Pytana, czy według niej są osoby bądź instytucje, które mogą bać się wpływów albo wiedzy obecnego szefa NIK, który ma dostęp do wielu tajemnic, Leszczyna odparła: "moim zdaniem Mariana Banasia może się obawiać przede wszystkim państwo polskie". "Przez kilka lat Marian Banaś powinien być poddawany procedurze choćby certyfikacji, czyli sprawdzenia, czy może dostać poświadczenie bezpieczeństwa. To jest sprawdzane przez ABW. Żeby być podsekretarzem stanu, szefem KAS, ministrem finansów, szefem NIK, to powinien za każdym razem przechodzić tę samą procedurę, czyli otrzymywać poświadczenie bezpieczeństwa, które po jakimś czasie traci ważność" - zauważyła Leszczyna. Może to oznaczać według niej, że ABW "albo współpracuje z Banasiem i ukrywa przed opinią publiczną jego związki ze światem przestępczym i jego +nieścisłości+ w rozliczeniach z fiskusem, albo w ogóle służby nie funkcjonują". W ocenie Leszczyny, "prawdopodobnie Banasia obawia się prezes PiS Jarosław Kaczyński". "Bo gdyby się go nie obawiał, to miałby narzędzia, żeby zmusić Banasia do złożenia dymisji" - stwierdziła. Jak dodała, Banaś "pewnie chce przez najbliższe 6 lat, z parasolem PiS-u nad swoją głową, kontrolować życie publiczne w Polsce".