Policja zatrzymała 15 osób, które przed halą KDT rzucały kamieniami w kierunku funkcjonariuszy - powiedziała Edyta Adamus z zespołu prasowego KSP. Płyta chodnikowa złamała nogę policjantowi Sześciu policjantów zostało hospitalizowanych. - Jednemu z nich betonowa płyta chodnikowa złamała nogę. Sprawca tej napaści został zatrzymany - powiedziała Edyta Adamus z zespołu prasowego KSP. Jak dodała, dwóch ochroniarzy ma obrażenia czaszki i kręgosłupa. Zobacz relację INTERIA.TV z zamieszek, posłuchaj, co mówią świadkowie wydarzeń: Koordynator mazowieckiego pogotowia ratunkowego Marek Niemirski poinformował, że 35 osób zostało przewiezionych do stołecznych szpitali z powodu oparzeń, omdleń, urazów głowy i zaburzeń rytmu serca. Jak dodał, od godzin porannych każdemu z komorników asystowało po kilku policjantów. W okolicy hali Kupieckich Domów Towarowych w centrum Warszawy było 40 policjantów, którzy pilnowali porządku. Po pewnym czasie na prośbę komornika kolejni funkcjonariusze wezwani na miejsce utworzyli kordon oddzielający osoby przebywające na zewnątrz od budynku, w którym trwała egzekucja komornicza - zaznaczył rzecznik KGP. Rzecznik KGP poinformował, że zatrzymane osoby odpowiedzą m.in. za napaść na funkcjonariuszy. Policjanci nagrywali całe zdarzenie za pomocą kamer, z których zapis posłuży do stworzenia dokumentacji. Zamaskowani ludzie "wyglądający na kibiców" Wcześniej na Placu doszło do regularnej bijatyki. Wg świadków, po stronie handlarzy - i przeciwko policji - bili się zamaskowani ludzie "wyglądający na kibiców". Policja użyła wobec wykrzykujących w jej stronę słowa "polskie gestapo" młodych ludzi gazu pieprzowego. Policja odblokowała Marszałkowską Policja odblokowała stołeczną ulicę Marszałkowską, zablokowaną przez kupców z pobliskiej hali Kupieckich Domów Towarowych. Kupcy wyszli na ulicę, kiedy do hali weszła policja z komornikiem. Funkcjonariusze użyli m.in. armatki wodnej. Wcześniej przez kilka godzin zabarykadowani w hali kupcy stawiali opór wynajętym przez komornika ochroniarzom. Komornik wezwał policję, która otoczyła całą halę. Przed wkroczeniem do hali policjanci grozili użyciem siły wobec zgromadzonych wokół osób, które m.in. obrzucały ich kawałkami betonowych płyt. Po tym jak funkcjonariusze weszli do hali, część zebranych pod nią kupców wyszła na pobliską ulicę Marszałkowską, przenosząc tam zabrane spod hali barierki. Inna część usiłowała atakować funkcjonariuszy wewnątrz. Kordon policji wtedy ponownie otoczył halę. Tak wyglądała hala KDT dzień przed zamieszkami Ratusz pójdzie na skargę Zawiadomienia do prokuratury zapowiada stołeczny Ratusz. Doszło do naruszenia nietykalności cielesnej kilku strażników miejskich i urzędników - powiedział rzecznik Ratusza Tomasz Andryszczyk. Z końcem ubiegłego roku wygasła umowa dzierżawy hali, mimo to kupcy wciąż liczyli, że miasto może się jeszcze wycofać z egzekucji komorniczej i można załatwić sprawę ugodowo. Ich zdaniem likwidacja stojącej w centrum Warszawy hali KDT spowoduje, że 2 tys. osób straci pracę, a do miejskiej kasy przestanie wpływać 6 mln zł rocznie z tytułu podatków. Dla hali nie było miejsca w planach inwestycyjnych Przedstawiciele miasta wielokrotnie mówili, że hala KDT musi zniknąć ze względu na plany inwestycyjne stolicy. W 2010 r. mają rozpocząć się tu prace związane z budową drugiej linii metra, a następnie - Muzeum Sztuki Nowoczesnej. W marcu wiceprezydent Warszawy Andrzej Jakubiak zaproponował kupcom osiem nowych lokalizacji, w których mógłby powstać nowy obiekt handlowy spółki KDT. Kupcy wybrali działkę przy ul. Okopowej i upoważnili zarząd spółki do wzięcia udziału w przetargu, ale ten nadal nie został ogłoszony. Ma to nastąpić jesienią. Na Pl. Defilad chcą pozostać do czasu wybudowania nowego domu towarowego, czyli do 2012 roku.