Według Chlebowskiego, w klubie PO są 53 osoby (27 senatorów, 26 posłów), które mają akcje, udziały, pracują lub prowadzą działalność gospodarczą. Z tej grupy - zaznaczył - 13 parlamentarzystów prowadzi działalność gospodarczą, zasiadając w radach nadzorczych bądź zarządach spółek prywatnych. - Ta lista będzie służyła przede wszystkim pilnowaniu, by nie było konfliktu interesów, zwłaszcza w pracy parlamentarnej, wtedy gdy debatujemy nad projektami ustaw, gdy zgłaszane są poprawki - powiedział Chlebowski na konferencji prasowej w Sejmie. Dodał, że nie jest wykluczone, że wspomnianą listę ujawni już w najbliższy poniedziałek. To reakcja Platformy na sprawę byłego senatora tej partii Tomasza Misiaka, którego firma miała realizować kontrakt na mocy ustawy, nad którą pracował. Szef klubu PO oświadczył, że oczekuje, iż przewodniczący wszystkich klubów parlamentarnych również ujawnią informacje dotyczące ewentualnych powiązań gospodarczych ich posłów i senatorów. Przeciwne tworzeniu takiej listy jest PiS. - To nie jest dobry pomysł - podkreślił Arkadiusz Mularczyk. - Ta lista w jakiś sposób będzie piętnowała, stygmatyzowała, czy stawiała w gronie podejrzanych tych wszystkich naszych obywateli, którzy jako przedsiębiorcy dostali się do parlamentu - dodał. Chlebowski wyraził nadzieję, że kluby, które nie sporządzą takiej listy, poinformują publicznie dlaczego tego nie chcą. - To nie jest problem tylko Platformy. To jest problem przejrzystości, pewnych standardów, o których wszyscy mówimy - ocenił. Szef klubu PO poinformował, że zastanawia się nad zobowiązaniem parlamentarzystów PO do składania w klubie "wewnętrznego oświadczenia", na wzór majątkowego, poszerzonego o dodatkowe informacje. - Nie zawsze w oświadczeniu majątkowym mamy pełną wiedzę np. na temat realizacji niektórych projektów finansowanych z budżetu państwa, czy też ze środków publicznych lub samorządowych - mówił. Chlebowski, odnosząc się do słów premiera, że będzie oczekiwał od parlamentarzystów PO, aby zbyli lub przekazali akcje i udziały w spółkach prawa handlowego, powiedział, iż "musi być dobrowolna decyzja każdego parlamentarzysty". Poinformował, że kilku posłów już w 2008 roku zbyło udziały w spółkach, a lutym tego roku zrobiło to kolejnych trzech parlamentarzystów PO. - To jest proces, który trwa i z pewnością zostanie przyspieszony - podkreślił szef klubu PO. Zapewnił, że sam nie ma akcji ani udziałów w żadnej spółce.