Źródła PAP w zarządzie partii informują, że Węgrzyn - zgodnie z zapowiedziami szefa klubu PO Tomasza Tomczykiewicza - poniesie najprawdopodobniej karę finansową, dostanie też upomnienie lub naganę. Niewykluczone też, że zostanie przesunięty na jedno z niższych miejsce na liście wyborczej. Adam Szejnfeld (PO), który zasiada w krajowym sądzie koleżeńskim, przypomniał w piątek, że chociaż we wniosku opolska PO domaga się wykluczenia Węgrzyna, to sąd może wymierzyć mu inną karę - może udzielić mu upomnienia, nagany lub zawiesić w prawach członka partii. - Ta progresja jest właśnie po to, aby odpowiednią karę stosować do odpowiednio ocenionego przewinienia, a nie tylko karę najwyższą. Robert Węgrzyn przeprosił wszystkich, wyraził skruchę - to na pewno są jakieś czynniki, które sędziowie będą brali pod uwagę. A wypowiedź posła Węgrzyna była - delikatnie mówiąc - nieelegancka - i mówiąc to ja jestem elegancki - powiedział Szejnfeld dziennikarzom w Sejmie. - Linijką po łapach i może jeszcze trzydzieści pompek - tak o karze jaką powinien ponieść Węgrzyn, mówi szef MSZ Radosław Sikorski, wiceszef PO. - Z jednej strony narzekacie, dziennikarze, że politycy są sztywni, że nudni, że slogany. Z drugiej strony, jeśli ktoś pozwoli sobie na, umówmy się, wątpliwy dowcip, to chcecie ukrzyżowania. Bez przesady - powiedział Sikorski w Radiu Zet. Z kolei organizatorzy Parady Równości 2011 proponują Węgrzynowi, żeby "odpracował" swoją wypowiedź włączając się organizację tegorocznej Parady Równości. Skierowali do biura poselskiego Węgrzyna list otwarty w tej sprawie. W nieoficjalnych rozmowach politycy PO krytykują szefa opolskiej Platformy Leszka Korzeniowskiego, który jeszcze przed decyzją zarządu opolskiego zadeklarował, że będzie się domagał wyrzucenia Węgrzyna z Platformy. - Leszek Korzeniowski sam powinien pilnować swojego języka - niech się zastanowi, co powinno się stać z nim, jako szefem regionu, jeśli będzie w takim stylu wypowiadał się w mediach. A Węgrzyna nie powinno się wyrzucać, tylko przykładnie ukarać - powiedział polityk z władz partii. Nawiązał do nagranej przez TVN24 wypowiedzi Korzeniowskiego o Węgrzynie: "Trzeba być k...a totalnym kretynem. I jeszcze się z tego głupek śmiał". Przewodnicząca krajowego sądu koleżeńskiego PO Katarzyna Matusik-Lipiec powiedziała, że w sądzie jest już jedna sprawa Węgrzyna, na razie z powodów proceduralnych zwrócona do uzupełnienia zarządowi opolskiemu. - Poseł Węgrzyn jest szefem powiatu kędzierzyńskiego. Jego powiat przed wyborami samorządowymi wskazywał listę kandydatów. Na tej liście poseł Węgrzyn nie umieścił ówczesnego marszałka województwa z PO. To z przyczyn oczywistych wywołało zainteresowanie lokalnych mediów. Zarząd regionu uznał, że szkodzi to wizerunkowi PO i złożył wniosek o ukaranie Węgrzyna. Niewykluczone, że oba wnioski będą rozpatrywane na jednym posiedzeniu lub że zostaną połączone w jeden wniosek - poinformowała Matusik-Lipiec. Węgrzyna skrytykowali m.in. politycy SLD, w tym Katarzyna Piekarska. Szefowa świętokrzyskiej PO Marzena Okła-Drewnowicz podkreśla, że Sojusz ma na swoim koncie wypowiedzi w jeszcze gorszym stylu. - Robert Węgrzyn musi ponieść karę, niemniej ci, którzy nawołują nas dzisiaj do karania naszego posła, powinni odświeżyć swoją własną pamięć. W wyborach samorządowych to nie kto inny, ale kandydat SLD na prezydenta miasta wojewódzkiego powiedział dużo bardziej obraźliwe i niestosowne rzeczy w stosunku do par homoseksualnych - powiedziała Okła-Drewnowicz. Chodzi o przytaczaną w mediach wypowiedź kandydata SLD na prezydenta Kielc Jana Gierady, który na spotkaniu z organizacjami pozarządowymi powiedział m.in.: "To jest obrzydliwe. Jestem przeciwny gejom i lesbijkom. Nawet koza z kozą tego nie robią". - Wówczas pani Piekarska nie mówiła o wyrzuceniu z partii, tylko o innej karze. Myślę, że my powinniśmy pójść tym samym tropem. Myślę, że posła Węgrzyna trzeba ukarać, ale pozwolić mu dalej pracować - podkreśla Okła-Drewnowicz. Sam Węgrzyn deklaruje, że będzie ze spokojem czekał na decyzję władz krajowych partii. Zarzucił też Korzeniowskiemu, że wykorzystuje sytuację, żeby usunąć go z listy w wyborach parlamentarnych. - Tajemnicą poliszynela jest, że rywalizujemy ze sobą od dłuższego czasu. Korzeniowski wykorzystał moment, aby taki wniosek przeciwko mnie sformułować - ocenia Węgrzyn. - Z gejami to dajmy sobie spokój, ale z lesbijkami, to chętnie bym popatrzył - mówił Węgrzyn w środę w programie "Tak jest" w TVN24, odpowiadając na pytanie dotyczące legalizacji związków homoseksualnych. Jak powiedział, "natura ludzka i człowiek jest tak skonstruowany, że powinien żyć w związku partnerskim, zgodnie z naturą właśnie, to jest pogwałcenie praw natury". Na pytanie o to, co wtedy, gdy ktoś "chce inaczej", odparł: "to jest jego problem, ale niech się z tym nie obnosi". Z kolei podczas jednego z posiedzeń komisji śledczej ds. nacisków posłowie PO, w tym Węgrzyn, nieświadomi, że mają przed sobą włączone mikrofony, wymieniali się uwagami na temat posłanki PiS Marzeny Wróbel. "A nasza koleżanka dzisiaj będzie na komisji?" - pytał Węgrzyn. "No widzisz, już się zbliża" - odparł szef komisji Andrzej Czuma. Węgrzyn skwitował to słowami: "Jaki kolor ubrała jeszcze, kuźwa!" (posłanka miała tego dnia czerwony żakiet). Komisja Etyki Poselskiej na początku grudnia zwróciła uwagę Węgrzynowi za jego wypowiedzi pod adresem posłanki PiS.