Pośród wielu Amerykanów, szczególnie pochodzących z religijnych i konserwatywnych stanów Południa (zwanych "Bible Belt" lub "Jesus States") i tradycyjnie popierających Republikanów, na temat Baracka Obamy krążą najróżniejsze plotki. Głównie związane z jego religią. "Barack nie jest chrześcijaninem" - huczą fora internetowe. Wiele osób uważa, że Barack Obama jest muzułmaninem. Miał muzułmańskiego ojca, więc sam jest muzułmaninem - czytamy na "antyobamowych" stronach. Oliwy do ognia dolewa fakt, że ojczym Obamy - drugi mąż jego matki - był praktykującym muzułmaninem, a sam młody Barack chodzić miał do muzułmańskiej szkoły. Mówi się też o tym, że przysięgę w Senacie składał nie na Biblię, a na Koran. Niektórzy powtarzają, że Obama popiera palestyński Hamas, inni twierdzą wręcz, że jest agentem Al Kaidy. jeszcze inni z podejrzliwością obwąchują jego drugie imię - Husein - które dostał po swym kenijskim ojcu. Niby nic, a trochę śmierdzi. Grupa śledząca i dementująca plotki ma być reakcją sztabu wyborczego na te pogłoski. "Powiedzcie mi, kiedy zobaczycie tego Baracka Obamę, bo to jakiś straszny facet" - żartował na temat plotek Barack. Jen Psaki, rzeczniczka sztabu Obamy zapowiada, że "zespół antyplotkarski" będzie natychmiast reagował na wszystkie robiące zamieszanie w sieci plotki. "Obama nie jest muzułmaninem" - podkreśla Psaki. Obama jednak, mimo, że faktycznie chodził do muzułmańskiej szkoły w Indonezji (później, w tym samym kraju, uczęszczał do katolickiej), nigdy nie był muzułmaninem ani nie modlił się w meczecie. Długo był agnostykiem, po czym - około 20 lat temu - stał się członkiem odłamu jednego z protestanckich kościołów (zrzeszającego głównie Czarnych wyznawców). Zupełnie niedawno Obama, zniechęcony radykalnymi wystąpieniami swego byłego przewodnika duchowego - pastora Jeremiaha Wrighta (który oskarżał USA m.in. o celowe spowodowanie epidemii AIDS wśród Afro-Amerykanów) - odszedł z tego kościoła. Środowiska konserwatywne wywierają duży nacisk na Obamę, który - zdając sobie sprawę z faktu, że będzie musiał przekonać część wyborców nie tylko do swych liberalnych poglądów, ale także koloru skóry oraz "nieoczywistej i podejrzanej" kwestii pochodzenia - często ustępuje, nawet w kwestiach mało - zdawałoby się - ważnych. Od paru miesięcy - jak zauważył "Times On Line" nosi na przykład w klapie marynarki wpinkę z amerykańską flagą, która po zamachach z 11 września 2001 roku stała się w USA obowiązkowym, jak widać, elementem manifestacji swojego patriotyzmu. Przeprowadzone w marcu badania opinii publicznej wykazały, że 13 procent Amerykanów uważa, że Obama jest muzułmaninem. Jest to o 5 procent więcej, niż w grudniu 2007 roku. 61 procent Amerykanów jednak uważa Baracka Obamę za patriotę. Co ciekawe, aż 23 procent niechętnych mu wyborców Demokratów skłonnych jest przypuszczać - podaje "ToL" - że Obama jednak jest muzułmaninem. Czy w związku z tym zagłosują na McCaina?