Jak poinformował szef oddziału zarządzania kryzysowego w płockim Urzędzie Miasta Jan Siodłak, w środę po południu Wisła w rejonie Borowiczek przekroczyła stan alarmowy o 156 cm. Woda podnosi się mniej więcej o 1 do 2 cm na godzinę. Według przewidywań, w Płocku fala kulminacyjna na Wiśle spodziewana jest w czwartek rano, najpóźniej do południa i może - jak powiedział Siodłak - osiągnąć poziom zbliżony do tego z końca maja. Wtedy rzeka przekroczyła tam stan alarmowy o 191 cm. W Borowiczkach wały umacniane są m.in. wzdłuż rzeczki Słupianki, która przybiera, gdy cofa się do niej woda z wezbranej Wisły. W ocenie Siodłaka, korzystnym zjawiskiem dla wezbranej Wisły jest to, że spływające do niej Bug i Narew płyną poniżej stanów ostrzegawczych. - Te rzeki nie tworzą nam dodatkowej, wysokiej fali, wpływając w miarę spokojnie do Wisły - dodał. W związku ze zbliżaniem się fali kulminacyjnej do Płocka w mieście przez całą dobę monitorowane są wały przeciwpowodziowe wzdłuż Wisły i jej dopływów. We wtorek rzeka wlała się na położoną w Borowiczkach ulicę Gmury, gdzie znajduje się około 20 domów jednorodzinnych. Przepływająca tam struga Rosica wezbrała i zalała część drogi i łąki.