Platforma chce wprowadzenia okręgów jednomandatowych począwszy od najbliższych, przyszłorocznych wyborów do Senatu. - Projekt jest gotowy, zbieramy pod nim podpisy, złożymy go w ciągu kilku dni - powiedział senator Mariusz Witczak (PO). Podkreślił, że jest jeszcze wystarczająco dużo czasu do wyborów parlamentarnych, aby zmienić ordynację, nie narażając się na zarzuty przekroczenia dopuszczalnych terminów przewidzianych dla zmian w prawie wyborczym. Platforma liczy, że przekona do swej propozycji pozostałe kluby. - Jestem dobrej myśli, mam nadzieję, że inne środowiska polityczne przychylnie spojrzą na nasz projekt - powiedział poseł Marek Wójcik (PO), który będzie pilotował projekt w Sejmie. - Nie będziemy jakoś specjalnie hamować tego projektu. Jest to temat do dyskusji - zapewnia w rozmowie z "Rzeczpospolitą" szef klubu PSL Stanisław Żelichowski. W podobnym tonie wypowiada się poseł PiS Andrzej Dera, mówiąc, że to propozycja godna rozważenia. - Diabeł tkwi jednak w szczegółach, musimy zobaczyć projekt - zastrzega. Przeciwny jednomandatowym okręgom jest przedstawiciel Lewicy Witold Gintowt-Dziewałtowski. - To będzie kosztować, a przecież w budżecie się nie przelewa - mówi "Rz". Zaznacza, że taka ordynacja zupełnie pozbawi szans małe partie i "w Senacie będą pewnie sami przedstawiciele PO". PO w ramach pomysłu na zmiany w konstytucji (przedstawionego w lutym) zaproponowała m.in. zmniejszenie liczby senatorów ze 100 do 49. - Przekonaliśmy się, że Polacy przyzwyczaili się do wybierania senatorów - przyznał poseł Wójcik. Przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi PO proponowała likwidację Senatu. Zmiana konstytucji wymaga w Sejmie większości 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, a w Senacie bezwzględnej większości głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. Zmiana ordynacji to zmiana ustawy odbywająca się na zwykłych zasadach.