Grupiński nie przesądził, czy PO będzie też wnioskować o postawienie przez Trybunałem Stanu szefa PiS, b. premiera Jarosława Kaczyńskiego. Jak podkreślił, ostateczna decyzja zostanie podjęta po całościowym przeanalizowaniu wniosków płynących z prac dwóch komisji śledczych funkcjonujących w ubiegłej kadencji: ds. wyjaśnienia okoliczności śmierci Barbary Blidy i komisji ds nacisków. Z kolei Ryszard Kalisz (SLD) pytany w czwartek o wniosek Sojuszu o Trybunał Stanu dla Kaczyńskiego i Ziobry, powiedział: "Przeprowadziłem rozmowy z kierownictwem PO. Wstępne ustalenia są takie, że mój wniosek - ale to wniosek, nie sprawozdanie komisji, które jest już drukiem sejmowym, tylko wniosek cztero, pięcio stronicowy - został przekazany PO". Kalisz pytany, czy PO zgadza się na ten wniosek, odparł, że są w trakcie rozmów. - PO chce zaproponować pewien swój wkład. Ja tego wkładu jeszcze nie znam i jesteśmy w trakcie negocjacji dlatego, że potrzeba 115 podpisów. (...) Poszedłem na takie ustalenia, że PO włoży swój wkład do tego wniosku - zaznaczył w RMF FM polityk Sojuszu, który w ubiegłej kadencji kierował komisją śledczą badającą okoliczności śmierci Barbary Blidy. Postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed TS to jedna z rekomendacji, jakie znalazły się w raporcie komisji, którą kierował Kalisz. Raport został przedstawiony w Sejmie minionej kadencji pod koniec sierpnia. W raporcie z prac komisji znalazła się też opinia, że b. szef ABW Bogdan Święczkowski i b. wiceszef tej Agencji Grzegorz Ocieczek powinni usłyszeć zarzuty karne. Sprawozdania komisji śledczej nie podlegają zasadzie dyskontynuacji, zgodnie z którą Sejm kolejnej kadencji nie zajmuje się sprawami rozpoczętymi i niezakończonymi w poprzedniej. Klub SLD rozpoczął pod koniec sierpnia zbieranie podpisów pod wnioskami o postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed TS. Nie zebrał jednak wymaganej liczby 115 podpisów. W obecnej kadencji klub Sojuszu liczy 26 posłów; aby zebrać wymaganą większość podpisów, potrzebował będzie wsparcia innych sejmowych klubów. Po tym, jak SLD rozpoczął zbiórkę podpisów pod swym wnioskiem, Ziobro powiedział, że inicjatywa ta jest skazana na porażkę. Stwierdził, że wniosek o postawienie go przed TS wynika z chęci odwetu części środowiska SLD za działania podjęte za czasów, gdy był on ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym. - To najlepiej wskazuje upadek moralny, uwikłania aferalne, też korupcyjne części środowiska Sojuszu Lewicy Demokratycznej, więc zrozumiałe są ogromne emocje i chęć odwetu tych ludzi - mówił Ziobro odnosząc się we wrześniu do inicjatywy SLD. Politycy PiS uważają, że wniosek SLD nie ma żadnych podstaw merytorycznych. - Czteroletnie prace komisji śledczej jasno udowodniły, iż nie można tu nic zarzucać Jarosławowi Kaczyńskiemu i Zbigniewowi Ziobro. Co więcej, wniosek wygląda jak odwet za to, że PiS zaproponowało postawienie przed Trybunałem ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego za jego wystąpienie wbrew polskiej racji stanu - powiedział pod koniec listopada poseł PiS Mariusz Kamiński.