"Jesteśmy świadkami chyba największego skandalu legislacyjnego w III Rzeczpospolitej" - powiedział na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie rzecznik PO Jan Grabiec. Według niego, uchwalona w ubiegłym tygodniu przez Sejm głosami PiS nowelizacja Kodeksu karnego, która - jak mówił - miała zaostrzać sankcje dla pedofilów, "wprowadziła amnestię dla osób, które zostały skazane za przestępstwa pedofilskie". "Okazała się realizacją programu 'Pedofilia Plus'" - powiedział Grabiec. Rzecznik PO stwierdził, że nowelizacja "może doprowadzić nie tylko do tego, że w przyszłości nie będą karane niektóre zachowania pedofilskie, ale również, że część groźnych przestępców - skazanych, albo takich, wobec których toczą się postępowania sądowe - może uniknąć odpowiedzialności, może uniknąć kary". Opinia krakowskich ekspertów Wiceszef PO, były minister sprawiedliwości Borys Budka poinformował, że PO przekaże do Senatu - gdzie w czwartek zbiera się komisji, a w piątek na posiedzeniu Izby senatorowie mają zająć się nowelizacją Kk - "druzgocącą" opinię Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego, w której - jak mówił - "najwybitniejsi eksperci pokazują, że ta nowelizacja, ten bubel prawny, może doprowadzić do umorzenia setek postępowań, może doprowadzić do wypuszczenia z więzień osób już skazanych". W dostępnej w internecie opinii Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego i Katedry Prawa Karnego UJ napisano m.in., że "nowelizacja znosi karalność czynu polegającego na doprowadzeniu małoletniego do lat 15 do obcowania płciowego, a więc zawęża odpowiedzialność za przestępstwa pedofilskie względem aktualnego stanu prawnego" oraz "ogranicza możliwość stosowania środków zabezpieczających wobec sprawców przestępstw seksualnych przeciwko małoletnim". Nieprawidłowa procedura? Poseł PO Robert Kropiwnicki powiedział, że nowelizacja "ma nieusuwalne błędy - tego już się nie da poprawić". Mówił, że podczas prac w projekt traktowano "jak zwykłą ustawę", a nie jak zmianę w kodeksie i złamano art. 89 regulaminu, który mówi, że pierwsze czytanie zmiany w kodeksie może się odbyć nie wcześniej niż 14. dnia od doręczenia posłom druku projektu. "Posłowie nie mieli czasu na zapoznanie się z tą regulacją, i przez to będzie można kiedyś skarżyć tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, i może się okazać, że ona zostanie uchylona, a przez to wszystkie wyroki wydane na podstawie tej regulacji, będą z automatu uchylone również" - powiedział Kropiwnicki. Według niego, może się okazać, że "tym rozwiązaniem Zbigniew Ziobro może doprowadzić do wypuszczenia przestępców, a nie do ich wsadzenia na dłuższe więzienie". Według niego, zmiany w art 200 Kk - mówiącego o karach dla tych, którzy "doprowadzają do innych czynności seksualnych osoby małoletnie" - pokazują, że "ci, którzy pomagali pedofilom, mogą być bezkarni, a ci, którzy zostali już skazani, mogą wyjść na wolność". Kropiwnicki stwierdził, że według parlamentarzystów PO jedyną szansą na zaostrzenie kar w stosunku do pedofilów jest wycofanie tej nowelizacji i rozpoczęcie prac na nowo. "Zdążymy jeszcze w tej kadencji zrobić normalną, dobrą regulację Kodeksu karnego" - dodał. Ziobro: Ktoś się chyba szaleju najadł Szef MS, odnosząc się w środę na konferencji prasowej do zarzutów wobec nowelizacji Kk, mówił m.in., że "ktoś się chyba szaleju najadł" skoro opowiada, że resort sprawiedliwości chciałby "złagodzić ściganie pedofilów". Ziobro oświadczył, że całkowicie bezpodstawne i nieprawdziwe jest twierdzenie, że "Ministerstwo Sprawiedliwości chce doprowadzić do bezkarności sprawców, którzy doprowadzają dziecko do poddania się obcowaniu płciowemu". "To jest oczywista nieprawda. Polski Kodeks karny (...) obok popełnienia przestępstwa w formie sprawstwa przewiduje również popełnienie przestępstwa w formie pomocnictwa. Za pomocnictwo do przestępstwa odpowiedzialność karną jest taka sama jak za sprawstwo" - podkreślił. "Nie jest prawdą to, że nasze propozycje prowadzą do dekryminalizacji niektórych czynów pedofilskich, to jest manipulacja" - oświadczył Ziobro.