Hermeliński na briefingu prasowym podkreślił, że PKW część poprawek PiS do projektu zmian w ordynacji wyborczej przyjmuje z zadowoleniem. Wskazał na utrzymanie dotychczasowego systemu podziału gmin na okręgi przez rady gmin. Przypomniał, że miało to należeć do obowiązków komisarzy, którzy sami mieli dzielić gminy na okręgi. "Cieszę się, że władze się z tego wycofały. Chyba doszły do wniosku, że byłoby to zbyt ryzykowne zadanie dla niedoświadczonych, pozbawionych doświadczenia praktycznego komisarzy, którzy pewnie by sobie z tymi nie poradzili" - powiedział. Marcin Horała (PiS) na porannej środowej konferencji prasowej, przed debatą nad projektem w Sejmie zapowiedział, że w II czytaniu jego klub zaproponuje kilka poprawek, które wychodzą na przeciw głosom, które pojawiły się w debacie publicznej. Chodzi m.in. o pozostawienie JOW-ó w najmniejszych gminach, do 20 tys. mieszkańców; komisarzy wyborczych nie będzie blisko 400, jak przewidywał projekt, lecz stu. Okręgiem działania dla każdego z nich będzie okręg do Senatu. Inna poprawka przewiduje, że komisarze nie będą dzielili okręgów wyborczych (co przewidywał projekt). Te kompetencje na najbliższe wybory zostały pozostawione radom gmin, radom powiatów i sejmikom wojewódzkim. System "skażony elementem państwowym" PKW w dalszym ciągu negatywnie ocenia propozycje PiS nowych rozwiązań dot. wyboru szefa Krajowego Biura Wyborczego - powiedział Hermeliński. W jego ocenie, tryb w którym kandydatów na szefa KBW wskazuje szef MSWiA powoduje, że "rząd wkracza do systemu wyborczego".Sejm przeprowadził w środę drugie czytanie projektu PiS zmian w Kodeksie wyborczym. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości zgłosili do niego szereg poprawek. Jedna z nich dotyczy trybu powoływania szefa Krajowego Biura Wyborczego - organu PKW, odpowiedzialnego za organizację wyborów. Według pierwotnej wersji projektu, PKW miała wybierać szefa KBW spośród trzech kandydatów przedstawionych przez Sejm, Senat i prezydenta. Najnowsza propozycja mówi, że kandydatów tych wskazywałby szef MSWiA po zasięgnięciu opinii kancelarii Sejmu, Senatu i prezydenta. Sędzia Hermeliński podkreślił, że KBW stanowi filar PKW - to na jego barkach spoczywa przeprowadzenie wyborów od strony technicznej, organizacyjnej, administracyjnej i finansowej. "Bez współpracy z Krajowym Biurem Wyborczym my sami, jako 9 sędziów, pozbawieni aparatu urzędniczego - budżetu, finansów, nie jesteśmy w stanie tego uczynić" - oświadczył. Dlatego też PKW nadal negatywnie, jeszcze gorzej niż pierwotne rozwiązania, ocenia najnowszą propozycję PiS dotyczącą sposobu wyboru szefa Krajowego Biura Wyborczego. "Teraz przepis ten idzie jeszcze w dalszym kierunku. Nie można powiedzieć, że jest to z deszczu pod rynnę, czy +zamienił stryjek siekierkę na kijek+, bo to jest jeszcze gorsze. Z tego, co usłyszałem z ust wnioskodawców, obecnie kandydatów na szefa KBW będzie wskazywał minister spraw wewnętrznych i administracji w porozumieniu z kancelariami Sejmu, Senatu i prezydenta. Czyli w zasadzie element rządowy, element władzy wykonawczej wkracza już do KBW, czyli do systemu wyborczego" - podkreślił Hermeliński. W jego ocenie w ten sposób system wyborczy będzie "skażony elementem państwowym". "To trochę tak, jak my byśmy, jako PKW, wskazywali panu ministrowi jakich ma sobie wybrać zastępców" - zaznaczył sędzia. Podkreślił, że Państwowa Komisja Wyborcza chciałaby, aby kandydat na szefa KBW był "apolityczny, o doskonałej wiedzy i praktyce". Przewodniczący PKW dodał, że Komisja podtrzymuje również swój zarzut w sprawie rozwiązań dotyczących komisarzy wyborczych, którzy - zgodnie z projektem - nie muszą być sędziami. "Dobrze by było, żeby projektodawcy wyjaśnili (...) dlaczego chcą odejść od systemu sędziowskiego. Oczywiście mogą to uczynić, bo to ustawodawca decyduje, ale niech udzieli odpowiedzi, dlaczego system sędziowski nie jest odpowiednim, właściwym. Dlaczego musimy czerpać wzorce z innych systemów, skoro nasz jest - uważam - dobry" - przekonywał sędzia Hermeliński.