Szef PKW poinformował, że w obecnych wyborach została zwiększona o 42 (do 205) liczba obwodów do głosowania za granicą. Jak podkreślił, dodatkowe obwody zostały utworzone głównie w Wielkiej Brytanii i Irlandii, w innych państwach, gdzie są duże skupiska Polaków, a także w miejscach odbywania służby wojskowej przez oddziały polskie w Iraku i Afganistanie. Najwięcej - bo ponad 47 tys. osób ma głosować w Wielkiej Brytanii, ponad 31 tys. w USA, ponad 21 tys. w Irlandii, ponad 16 tys. w Niemczech. Rymarz zauważył, że dotychczas obwody do głosowania były organizowane wyłącznie w placówkach dyplomatycznych i konsularnych. Zaznaczył, że zwiększenie liczby obwodów obecnie wymagało "działań niestandardowych": lokalizacji w polskich szkołach, placówkach kulturalnych, salkach parafialnych, a nawet wynajmowania lokali od osób prywatnych. Szef PKW podkreślił, że sposób i formy prowadzenia kampanii należą wyłącznie do domeny komitetów wyborczych, są wolne od jakiejkolwiek cenzury. Dodał, że kampania rodziła problemy prawne i organizacyjne, które były jednak na bieżąco rozwiązywane. Jak mówił Rymarz, w trakcie kampanii PKW wydała komunikat, w którym przypomniała, że "osoby pełniące funkcje publiczne, które są równocześnie liderami partii politycznych i zamierzają uczestniczyć w wyborach powinny oddzielać swoją działalność wynikającą z pełnionego urzędu od działań o charakterze agitacyjnym". Zaznaczył, że po wydaniu tego komunikatu, niektórzy politycy wyrażali "zdziwienie taką nadaktywnością PKW". Rymarz powiedział, że o wspomnianej zasadzie Komisja "zmuszona była przypomnieć" w 2000 roku, w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi. Rymarz poinformował, że w tych wyborach co piąty obwód wyborczy przystosowany jest do potrzeb osób niepełnosprawnych. Jak powiedział, w trakcie kampanii PKW otrzymywała skargi na nierówne traktowanie komitetów wyborczych w programach informacyjnych i publicystycznych telewizji publicznej. Dodał, że Komisja nie ma mocy rozpatrywania tego typu skarg i należy je kierować do zarządu telewizji oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. - PKW nie posiada żadnych uprawnień do nadzorowania audycji informacyjnych i publicystycznych - tłumaczył Rymarz. Jego zdaniem, skargi te wskazują jednak na potrzebę ustanowienia w przyszłości zasad rozwiązania tego problemu. Przypomniał, że PKW wystosowała 16 października apel do publicznych mediów, aby w programach informacyjnych i publicystycznych była uwzględniana zasada równych szans prezentowania przez komitety swoich poglądów. - Zasada równych szans, to jeden z podstawowych wskaźników, czy wybory przeprowadzono z poszanowaniem uczciwej konkurencji politycznej - dodał szef PKW. Rymarz poinformował, że skargi wpływały zarówno od komitetów wyborczych, jak i pojedynczych osób z zarządu i rady nadzorczej telewizji publicznej oraz KRRiT, "uchodzących w opinii społecznej za zwolenników tych ugrupowań politycznych". PKW, jak powiedział szef Krajowego Biura Wyborczego Kazimierz Czaplicki szacuje, że wybory będą kosztować około 79 mln zł. Podkreślił, że wobec wcześniejszych szacunków, koszty wyborów uległy obniżeniu. Jak mówił, są one mniejsze, ponieważ w wyborach uczestniczy mniej komitetów wyborczych, niż dwa lata temu i nie trzeba będzie drukować broszur z kandydatami, a wystarczą karty. Szef KBW powiedział, że najwięcej, bo 80 proc. wydatków wyborczych, to wydatki ponoszone przez gminy, zryczałtowane diety dla członków komisji wyborczych (pochłoną w tym roku około 29 mln zł) oraz druk kart wyborczych. Dziennikarze pytali Rymarza, czy w czasie ciszy wyborczej możliwe będzie publikowanie postanowień sądu wydanych w trybie wyborczym. Rymarz podkreślał, że prawo wyborcze nie hamuje działalności wymiaru sprawiedliwości. - Jeżeli ukaże się prawomocne orzeczenie sądu, podlega ono nawet według ordynacji wyborczej, natychmiastowemu wykonaniu, co oznacza, że publikowanie tego nie jest zabronione - mówił. Rymarz powiedział też, że cisza wyborcza nie wyłącza działalności publicznej organów państwa. - Mogą się odbywać imprezy sportowe, religijne, kulturalne. Ministrowie mogą i powinni w tym czasie pracować i mogą również w ramach sprawowanego urzędu organizować konferencje prasowe - powiedział. Podkreślił przy tym, że na tych konferencjach powinno stosować się "zasadę powściągliwości i nie wchodzić w zakres, który można by nazwać agitacją wyborczą". Szef PKW dodał, że Komisja nie ma uprawnień nadzorujących działalności organów państwowych. Rymarz zwrócił uwagę, że internet również traktowany jest jako prasa i w okresie ciszy wyborczej żadne nowe materiały agitacyjne nie powinny pojawiać się ani na publicznych portalach prasowych, ani prywatnych stronach obywateli. Dodał, że wszystkie takie wykroczenia mogą być tak samo ścigane jak w prasie papierowej. - Karą za złamanie ciszy wyborczej jest grzywna. Najsurowszą, wynoszącą od 500 tys. do miliona złotych, wymierza się za publikowanie w tym okresie sondaży. Inne zachowania łamiące ciszę wyborczą, podlegają również karze grzywny, której wielkość zależy od rodzaju przeprowadzonej agitacji - podkreślił Rymarz. Na pytanie dziennikarzy, czy symbole religijne mogą widnieć w lokalach wyborczych, Rymarz powiedział, że lokale wyborcze są wynajmowane, a wystrój ich wnętrza zależy od ich właścicieli, tak więc mogą znajdować się w nich symbole religijne. Rymarz zaznaczył przy tym, że niedozwolone jest umieszczanie w lokalach wyborczych wszelkich materiałów agitacyjnych. Przewodniczący PKW przypomniał o tym, że w celu otrzymania karty wyborczej i oddania głosu, obywatel musi legitymować się dowodem osobistym bądź każdym innym dokumentem z fotografią. Jedynym znakiem, jaki należy umieścić w obrębie kratki wyborczej na karcie do głosowania, jest znak "X" bądź "+".