"Do PKW zaczęły spływać pierwsze protokoły składane przez okręgowe komisje wyborcze. Dotarły już trzy protokoły z trzech komisji (na 41-PAP) - z Częstochowy, Piły i Torunia. PKW sprawdza wyniki zawarte w tych protokołach" - poinformował Hermeliński na briefingu prasowym. Zaznaczył, że chodzi o dwa rodzaje protokołów. "Jeden to jest protokół przesyłany PKW drogą elektroniczną, jako zwykły skan protokołu papierowego, który sporządziła okręgowa komisja wyborcza w oparciu o protokołu obwodowych komisji. Dostajemy także drugi protokół, przesłany także drogą elektroniczną, ale jest to protokół na prawach oryginału, bo jest to protokół z podpisami elektronicznymi" - wyjaśnił szef PKW. Jak dodał, PKW porównuje oba protokoły, przeliczając poszczególne rubryki z każdego protokołu, sumując je, sprawdzając, czy nie popełniony został błąd matematyczny. "Również sprawdzamy te protokoły pod względem formalno-technicznym, czy posiadają wszystkie wymagane podpisy, czy są pieczęcie, czy spełniają wymogi zawarte w Kodeksie wyborczym" - powiedział Hermeliński. "Następnie te protokoły akceptujemy, jeżeli nie dopatrzymy się żadnych błędów - jak na razie nie dopatrzyliśmy się - i informujemy o tym okręgowe komisje wyborcze, które w oparciu o naszą decyzję akceptującą będą przystępowały do sporządzenia wykazów posłów i senatorów" - tłumaczył przewodniczący PKW. Jak dodał, okręgowe komisje będą mogły sporządzić te wykazy dopiero, gdy wszystkie protokoły wyborcze wpłyną do PKW i ta ustali, które komitety przekroczyły progi wyborcze - 5 proc. dla partii i 8 proc. dla koalicji wyborczych. Zaznaczył, że PKW będzie mogła podać, które komitety wyborcze przekroczyły progi wyborcze i w jakiej wysokości, dopiero pod wieczór, nie wcześniej niż po godz. 18. "Dopiero wtedy okręgowe komisje wyborcze przystąpią do dzielenia mandatów; dopiero jutro przywiozą nam już ostateczne protokoły papierowe i dopiero w oparciu o te protokoły będziemy mogli podać ostateczne wyniki wyborów do Sejmu i do Senatu" - powiedział Hermeliński. Zapewniał również, że system informatyczny działa do tej pory bez zarzutu. Zwrócił uwagę, że w poniedziałek po południu nastąpi największe obciążenie, bo większość komisji wtedy będzie przesyłała protokoły. Jak mówił, system był sprawdzany przed wyborami także pod tym kątem, dlatego - dodał - nie wyobraża sobie, by nastąpiły jakieś trudności. Przewodniczący PKW odniósł się również do przypadków, w Krakowie i w Warszawie, gdzie karty do głosowania zawierały błędy. "Błędy były jednostkowe" - zaznaczył. Hermeliński wyjaśnił, że polegały one głównie na powtarzaniu tych samych list partii, na złej kolejności wklejonych kart do broszur, czy umieszczaniu w niewłaściwym miejscu spisu treści. "Ustalimy, czy był to błąd drukarni, podejrzewamy, że pewnie tak, przy maszynowym formowaniu tych kart i książeczek nastąpiło jakieś przesuniecie, ale pewności nie mamy. Ustalimy, w której drukarni czy w drukarniach to nastąpiło. Nie będzie to trudne do ustalenia" - dodał. Przewodniczący PKW podkreślił, że w takich przypadkach komisja będzie się domagała odszkodowań, bądź na przyszłość zrezygnuje z usług takich drukarni, które "nierzetelnie wydrukowały karty".