Według Lorentza, informacje o naruszeniu ciszy wyborczej docierają do PKW telefoniczne. - Nie jesteśmy w stanie ocenić, czy te zdarzenia miały miejsce i czy rzeczywiście dochodziło tam do naruszenia ciszy wyborczej. Tego rodzaju sygnały powinny być zgłaszane policji. Dopiero wtedy, gdy Państwowa Komisja Wyborcza otrzyma informację od policji, będzie mogła ocenić, jaka jest sytuacja - wyjaśnił. Dodał, że obecnie PKW nie ma możliwości stwierdzenia, czy np. jakieś materiały agitacyjne, o których rozpowszechnianiu komisja jest informowana, są z piątku czy z soboty. Meldunek od policji ma trafić do PKW w niedzielę rano. - Wtedy będą znane bliższe dane dotyczące tego, w jakich sprawach policja podejmowała interwencje - poinformował Lorentz. Cisza wyborcza przed niedzielnym głosowaniem w II turze wyborów prezydenckich potrwa do zakończenia głosowania, a więc do godziny 20 w niedzielę. W tym czasie zabroniona jest agitacja na rzecz kandydatów na prezydenta i podawanie do publicznej wiadomości wyników sondaży wyborczych. Nie można także prowadzić czynnej agitacji wyborczej, czyli np. rozdawać ulotek, rozwieszać plakatów, nawoływać do głosowania na konkretnych kandydatów, organizować pochodów, manifestacji. Zgodnie z ordynacją w czasie ciszy wyborczej zabroniona jest agitacja w lokalach wyborczych oraz na terenie budynków, w których te lokale się znajdują. Nie wolno zawieszać na autobusach czy prywatnych samochodach plakatów wyborczych kandydatów i przemieszać się z nimi po ulicach miast. Natomiast w trakcie ciszy wyborczej nie jest zabronione organizowanie akcji zachęcających do pójścia do urn wyborczych, jeśli nie ma to formy agitacji wyborczej i nie jest prowadzone przez kandydata lub jego sztab. Również plakaty, billboardy, które zostały wywieszone w trakcie kampanii wyborczej, nie są uznawane za agitację i mogą bez problemów zostać na swoim miejscu. Dyrektor zespołu prawnego Krajowego Biura Wyborczego Beata Tokaj powiedziała, że pierwsza tura wyborów, jeśli chodzi o przestrzeganie ciszy wyborczej, była spokojna. Mówiła, że do PKW nie docierały informacje o poważnych przypadkach łamania ciszy wyborczej w internecie, poza umieszczaniem na stronach internetowych wizerunków kandydatów na prezydenta.