Według danych PKW wybory parlamentarne wygrała PO uzyskując 209 mandatów w Sejmie. Drugą siłą polityczną będzie PiS ze 166 posłami. Koalicja LiD wprowadziła do Sejmu 53 posłów, a PSL - 31. Mniejszość Niemiecka zdobyła jeden mandat. Pozostałe ugrupowania startujące w niedzielnych wyborach nie dostały się do Sejmu. Przewodniczący PKW Ferdynand Rymarz powiedział dziennikarzom, że dane z pisemnych protokołów przesłanych z okręgów pokrywają się z danymi przekazanymi wcześniej Państwowej Komisji Wyborczej drogą elektroniczną. Oznacza to, że PO zdobyła 41,51 proc. głosów, PiS - 32,11 proc. LiD - 13,15 proc., a PSL - 8,91 proc. Progu wyborczego nie przekroczyły Samoobrona (1,53 proc.), LPR (1,30 proc.), Polska Partia Pracy (0,99 proc.) i Partia Kobiet (0,28 proc.). W Senacie Platforma zdobyła 60 mandatów, PiS 39. Jedno miejsce przypadło kandydatowi niezależnemu Włodzimierzowi Cimoszewiczowi. Frekwencja wyniosła 53,88 proc. Oddano 97,96 proc. głosów ważnych. Jak mówił przewodniczący PKW Ferdynand Rymarz, jak po każdych wyborach Komisja "dokona szczegółowej analizy rozwiązań i wszelkich niedoskonałości i usterek techniczno-oragnizacyjnych". Dodał, że postulaty o charakterze zmian legislacyjnych skierowane będą do nowo wybranego parlamentu. Podczas tegorocznych wyborów doszło do przedłużenia o 3 godziny ciszy wyborczej. Stało się tak, ponieważ niektórych lokalach wyborczych zabrakło karto do głosowania i komisje te musiały przerwać prace w oczekiwaniu na dostarczenie nowych kart, a następnie przedłużyć głosowanie. Z mocy prawa jeśli głosowanie jest przedłużone w jednej komisji (najdłużej - do godz. 22.55 pracowała jedna z warszawskich komisji), to na terenie całego kraju wydłużona jest cisza wyborcza. Pytany o ewentualne zmiany w sposobie przeprowadzania wyborów, Rymarz powiedział, że PKW zastanawia się nad "alternatywnymi sposobami głosowania". Jak wyjaśnił, chodzi m.in. o grupę obywateli, którzy leżą obłożnie chorzy i nie mogą wyjść z domu. - Proponujemy i będziemy to podtrzymywać o wprowadzeniu dla tej grupy głosowanie przez pełnomocnika - wyjaśnił przewodniczący PKW. - Tym pełnomocnikiem byłby ktoś z rodziny, kto na mocy pisemnego niesformalizowanego pełnomocnictwa powodowałby, że głos byłby oddany. W ten sposób zwiększyłaby się frekwencja - tłumaczył Rymarz. Jak podkreślił, "są też głosy, aby zmienić sposób głosowania za granicą". - Przy dużej frekwencji za granicą rzeczywiście to głosowanie musi ulec zmianie - uważa przewodniczący PKW. Zaznaczył, że jeden z profesorów prawa zaproponował głosowanie korespondencyjne. - Obywatele przebywający za granicą musieliby na grubo przed wyborami wpisywać się do rejestru wyborców, otrzymywaliby karty, przesyłaliby je do okręgowej komisji wyborczej w Polsce - mówił Rymarz. Jak dodał, dyskutowane jest też głosowanie przez internet.