Dziennikarze dopytywali, czy wobec małej różnicy w poparciu dla dwóch kandydatów, którzy przeszli do drugiej tury, PKW nie obawia się zarzutów o fałszowanie wyników. Przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński zadeklarował, że PKW stara się swoim działaniem udowodnić, że "wybory są transparentne, przeprowadzone w sposób uczciwy". - Nie mamy żadnych zastrzeżeń do działania obwodowych komisji, nie natknęliśmy się na najmniejsze próby, które mogłyby świadczyć o nierzetelności członków komisji - podkreślił. Wiceszef PKW Wiesław Kozielewicz zaznaczył, że ciężar pracy w wyborach leży głównie na ponad 27 tys. komisji obwodowych, gdzie pracuje ponad 200 tys. obywateli kierowanych tam przez komitety wyborcze. "Nawet jeśli za tym stołem siedziałoby 9 Herkulesów, a nie, jak mówicie, leśnych dziadków - żartował Kozielewicz - to nawet oni nie dopilnowaliby wyborów, które odbywają się jednocześnie w 28 tys. miejsc". - Bo i Herkules nie miał zdolności bilokacji - dodał.