Eksperci komisji badają wrak i miejsce, gdzie w sobotę rozbił się samolot piper navajo. W wypadku maszyny używanej przez prywatną szkołę spadochronową zginęło 11 osób, uratowana została jedna - 40-letni mężczyzna. Ekspert przypomniał, że wybuch nie nastąpił zaraz po zderzeniu z ziemią, tylko później. - Przyczynkiem do tego było rozlane paliwo po zetknięciu się z gorącymi elementami silnika. 80 proc. samolotu jest bardzo zniszczona, bardzo spalona. To, co uzyskamy, jest wielką niewiadomą - podkreślił Pussak.