W środę Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych opublikowała na swoich stronach oświadczenie tymczasowe z badania incydentu, do którego doszło przed rokiem. Boeing PLL Lot wylądował "na brzuchu", bo nie zadział żaden system wysuwania podwozia: ani podstawowy - hydrauliczny, ani alternatywny - elektryczny. Komisja już w ubiegłym roku stwierdziła, że system hydrauliczny nie zadziałał, bo przez uszkodzony przewód wyciekł płyn. Już podczas wstępnej inspekcji samolotu specjaliści z PKBWL stwierdzili, że wyłączony był bezpiecznik, który odpowiadał m.in. za elektryczne wypuszczanie podwozia. W opublikowanym w środę oświadczeniu tymczasowym komisja stwierdziła, że przypadkowe wyciągnięcie bezpiecznika jest bardzo trudne, ale możliwe. "Komisja nie wykluczyła zaistnienia takiej sytuacji" - napisano w oświadczeniu. Jednocześnie PKBWL napisała, że obserwacja tego bezpiecznika z fotela drugiego pilota jest mocno utrudniona. Wyłączenie bezpiecznika uznano za najbardziej prawdopodobną przyczynę niezadziałania instalacji wysuwania podwozia. Komisja stwierdziła również szereg błędów w listach kontrolnych, załoga nie miała m.in. instrukcji, jak postępować w przypadku, gdy podwozie całkowicie się nie wysunie. W tej sprawie oświadczenie przedstawia propozycje zaleceń skierowanych do firmy Boeing i PLL Lot. Według komisji nie było właściwej organizacji i koordynacji szybkiego i płynnego przemieszczania się pasażerów ewakuowanych z samolotu po awaryjnym lądowaniu. PKBWL podkreśliła, że badanie wypadku nie zostało jeszcze zakończone, a na końcowy raport przyjdzie jeszcze poczekać.