Źródła PAP w kierownictwie PO poinformowały, że Pitera po powrocie do Sejmu miałaby zasiąść w komisji etyki poselskiej - w miejsce Sławomira Rybickiego. "Rybicki jest wiceszefem komisji etyki, ale najprawdopodobniej tymczasowo. Jego miejsce zajmie Pitera po odejściu z KPRM" - poinformowały źródła. W czwartek, dzień przed expose, premier zapowiedział, że nie będzie już odrębnego stanowiska pełnomocnika ds. korupcji - które w poprzednim rządzie zajmowała Pitera. "Aktywność, taka zrównoważona, ale niezwykle intensywna Centralnego Biura Antykorupcyjnego, wydaje się wystarczającym zabezpieczeniem, także na poziomie profilaktyki" - zaznaczył szef rządu. Pitera pojawiła się jednak na wtorkowym, inauguracyjnym posiedzeniu nowego rządu. "Pitera - jak każdy sekretarz stanu - złożyła dymisję i do czasu przyjęcia dymisji przez premiera wykonuje swoje obowiązki. Premier ma trzy miesiące na przyjęcie dymisji" - powiedział we wtorek PAP szef kancelarii premiera Tomasz Arabski. Podobnie rzecznik rządu Paweł Graś napisał na Twitterze, że "wszyscy sekretarze i podsekretarze stanu składają dymisje razem z Radą Ministrów. Premier ma trzy miesiące na podjęcie decyzji co do ich dalszej przyszłości". Poinformował też, że premier przyjął dymisję pełnomocnika ds. równego traktowania Elżbiety Radziszewskiej. "Tak jak cały poprzedni rząd, złożyłam dymisję po wyborach, ale do tej pory nie została ona podpisana. Zobaczymy, co będzie dalej" - powiedziała Pitera gazecie.pl. Dopytywana, czy likwidacja stanowiska, jakie zajmowała nie jest karą za brak ustawy antykorupcyjnej, Pitera odparła: "Pan premier zna historię tej ustawy... Wydaje mi się, że przeniesienie części, zaznaczam, części moich zadań do CBA ma służyć podkreśleniu, że Biuro zaczęło ściśle wykonywać swoje obowiązki. Zaczęło robić sumienniejsze kontrole". Pitera podkreśliła jednocześnie, że mimo braku ustawy udało się jej zrobić wiele innych rzeczy. Wymieniła m.in. zmianę ustawy o NIK, odpolitycznienie konkursów na stanowiska dyrektorów i ustawę o kontroli w administracji rządowej. "Gazeta Wyborcza" napisała w tym miesiącu, że projekt ustawy antykorupcyjnej został już przedstawiony 44 instytucjom - państwowym, samorządowym i fundacjom, które zgłosiły wiele uwag. Przed wyborami Pitera mówiła, że na przeszkodzie nowym przepisom stoi "ilość uwag i potworna kampania przeciwko tej ustawie".