- Nie zgadzam się z decyzją śledczych i stad moja decyzja - mówi Pitera. Szczegółów zdradzać nie chce. Dziennikarze tvp.info dotarli jednak do pisma Pitery w tej sprawie. Minister zarzuca w nim prokuratorom niezweryfikowanie ważnych dowodów mogących pomóc w ustaleniu podpalacza. Chodzi m.in. o brak porównania trzech śladów DNA znalezionych przy spalonym aucie Pitery. Zasadność zażalenia w sierpniu rozpatrzy sąd. Prokuratura wysłała już do niego akta liczące 900 stron. Na początku grudnia 2007 roku na Mokotowie pod domem Julii Pitery nieznany sprawca podpalił jej forda. Tuż po zdarzeniu ówczesny Komendant Stołeczny Policji Jacek Olkowicz powołał specjalną grupę operacyjno-śledczą do ustalenia sprawcy podpalenia auta. W czasie śledztwa przesłuchano kilkadziesiąt osób. Jak informował już serwis internetowy tvp.info, sprawdzano nawet internautów, którzy w sieci wymieniali się uwagami na temat zdarzenia. Rozpracowywano też grupę osób podejrzewanych o serię podpaleń. 6 czerwca prokuratura Warszawa Mokotów umorzyła śledztwo w sprawie podpalenia w związku z niewykryciem sprawcy.