"Ten wyrok sprawi, że podczas gdy większość z nas zasiądzie przy świątecznych stołach, tysiące osób, setki rodzin, spędzi nadchodzące dni w niepokoju" - czytamy w liście Anny i Karola Wilczyńskich oraz adw. Pawła Śliza do Prokuratury Rejonowej i Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Autorzy zawarli w swoim liście pełne niepokoju wypowiedzi polskich muzułmanów i muzułmanek. "Boję się mieszkać w kraju, w którym mnie i mojego męża otwarcie nienawidzą. Powoduje to niewyobrażalny smutek i rozdarcie w sercu. Umacnia tylko poczucie bezradności i zabiera nadzieję, że coś się kiedyś zmieni" - pisze pani Alicja. "Zapytałbym, jaki wyrok wydaliby, gdyby podobne słowa padły z ust polskiego muzułmanina, tyle że wypowiedziane przeciwko katolikom? Czy też uznali by, że nie ma w nich pochwały i nawoływania do zbrodni?" - pisze pan Rafał. Diana, uchodźczyni z Czeczenii, przyznaje, że: "czasem czuje się dziś bardziej niebezpiecznie niż trzy lata temu. Boję się o los moich dzieci, nie wiem, co będzie dalej". Autorzy listu apelują do Prokuratur we Wrocławiu, aby podjęły działania mające na celu zaskarżenie wyroku sądu II instancji. "Nie zgadzamy się z wyrokiem Sądu Okręgowego w Wrocławiu, który w naszej ocenie jest krzywdzący dla wielu mieszkańców naszego kraju. Nie zgadzamy się na to, by w czasach tak dużej polaryzacji polskiego społeczeństwa panowało przyzwolenie na nienawiść" - napisano w liście. *** Poniżej pełna treść listu: List otwarty do Prokuratury Rejonowej Wrocław Stare Miasto w Wrocławiu oraz Prokuratury Okręgowej w Wrocławiu Szanowna Pani Prokurator Rejonowa Katarzyna Błońska Szanowna Pani Prokurator Okręgowa Agnieszka Mulka z ogromnym smutkiem i lękiem przyjęliśmy informację o wyroku, jaki zapadł 17 grudnia 2020 r. w Wrocławskim Sądzie Okręgowym, na mocy którego Jacek M., były ksiądz, znany z aktywnego uczestnictwa w tzw. środowiskach narodowych, został uniewinniony. Ten wyrok sprawi, że podczas gdy większość z nas zasiądzie przy świątecznych stołach, tysiące osób, setki rodzin, spędzi nadchodzące dni w niepokoju. Słowa, które padły w opublikowanym filmie, usprawiedliwiające zbrodnię zamachowca z Christchurch w Nowej Zelandii ("miał troszeczkę prawo, żeby się tak zachować"), który zamordował ponad 50 niewinnych osób i słowa przyznające "moralne prawo odrąbać łeb muzułmanom", wzywające do "mordowania w obronie białej rasy" są nie tylko nawoływaniem do nienawiści i zachętą do przemocy, ale budzą lęk wśród muzułmanów i muzułmanek żyjących w Polsce oraz ich przyjaciół i bliskich. Dla wielu z wyznawców islamu dyskryminacja, a nierzadko i przemoc słowna oraz fizyczna, są w Polsce codziennością. Większość z nich spotyka się z krzywymi spojrzeniami, podwójnymi standardami podczas szukania pracy czy mieszkania do wynajęcia. Mają świadomość, że od nawoływania do nienawiści do czynnego jej okazania - droga nie jest zbyt daleka, a słowa jakie padły na zamieszczonym w internecie filmie, budzą w nich strach i obawę o jutro: o ich dzieci, braci, siostry, małżonków. Po ogłoszonym przez Sąd Okręgowy w Wrocławiu wyroku uniewinniającym bardzo wiele osób zwróciło się do nas z apelem o podjęcie działań, gdyż nie byli w stanie zrozumieć motywów jakimi kierował się orzekający w tej sprawie Sąd. W kierowanych wiadomościach było nie tylko rozgoryczenie, ale przede wszystkim strach. Dla przykładu pragniemy zacytować tylko kilka z nich: "Jego słowa nie tylko są pochwałą zbrodni, ale też nawoływaniem do kolejnych. Ten wyrok jest hańbą. Od słów się zaczyna, kończy się Srebrenicą" - piszą muzułmanie należący do społeczności zgromadzonej wokół naszej strony internetowej - "Pochodzę z kraju, Bośni, gdzie mordercy i gwałciciele chodzą na wolności. Nie dziwi mnie ten wyrok". Diana, uchodźczyni z Czeczenii, przyznaje, że: "czasem czuje się dziś bardziej niebezpiecznie niż trzy lata temu. Boję się o los moich dzieci, nie wiem, co będzie dalej". Muzułmanie polskiego pochodzenia przyznają, że: "przez ten wyrok czujemy się, jakby nie był to już nasz kraj". "Boję się mieszkać w kraju, w którym mnie i mojego męża otwarcie nienawidzą. Powoduje to niewyobrażalny smutek i rozdarcie w sercu. Umacnia tylko poczucie bezradności i zabiera nadzieję, że coś się kiedyś zmieni" - pisze do nas Alicja. "Ten wyrok jest zwyczajnym przyzwoleniem na wygłaszanie tak bezdusznych, haniebnych słów" - zwraca uwagę Monika. "Chciałabym wiedzieć czy według sądu mam czuć się bezpieczna we własnym kraju" - pyta Karolina - "Gdybym mogła, to wykrzyczałabym, jak kilka lat temu panicznie się bałam, gdy ludzie z tych samych ugrupowań co ten exwielebny, wymalowali napisy na schodach do mojego mieszkania, dając mi w ten sposób informację, że wiedzą gdzie mieszkam". Na podwójne standardy zwrócił uwagę Rafał: "Zapytałbym jaki wyrok wydaliby, gdyby podobne słowa padły z ust polskiego muzułmanina tyle, że wypowiedziane przeciwko katolikom? Czy też uznali by, że nie ma w nich pochwały i nawoływania do zbrodni?" Zacytowane powyżej wiadomości to tylko część z wielu jaka do nas, w różnej postaci, dotarła. Jawią się w nich skrajne emocje - rozgoryczenie, oburzenie, poczucie niesprawiedliwości, niezrozumienie. Każdy mieszkaniec chce się czuć w naszym kraju bezpiecznie, bez względu na wyznanie czy pochodzenie. Nie bez powodu nawoływanie do nienawiści zostało stypizowane w kodeksie karnym jako przestępstwo, zagrożone karą pozbawienia wolności. Także Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych stwierdzał, że popieranie w jakikolwiek sposób nienawiści narodowej, rasowej lub religijnej, stanowiące podżeganie do dyskryminacji, wrogości lub gwałtu powinno być zakazane i jest przecież zakazane w naszym ustawodawstwie. Zgodnie z Polską judykaturą mową nienawiści są wypowiedzi, które wzbudzają uczucia silnej niechęci, złości, braku akceptacji, wręcz wrogości do poszczególnych osób lub całych grup społecznych czy wyznaniowych, bądź też z uwagi na formę wypowiedzi podtrzymują i nasilają takie negatywne nastawienia i podkreślają tym samym uprzywilejowanie, wyższość określonego narodu, grupy etnicznej, rasy lub wyznania (wyr. SN z 8.2.2019 r.IV KK 38/18). Mając na uwadze przywołany powyżej wyrok Sądu Najwyższego stawiamy pytania: Czym zatem jest nagranie Jacka M., w którym cytowany jest manifest zabójcy? Czy słowa, które kieruje on w filmie nie mogą wzbudzać uczucia silnej niechęci, złości, braku akceptacji, wręcz wrogości do muzułmańskiej grupy ludności? Jak daleko człowiek będzie musiał się posunąć aby uznać, że jego słowa są mową nienawiści i wypełniają znamiona przestępstwa? Czy musi dojść do tragedii? Czy naprawdę w tym nagraniu nie słuchać pogardy, nienawiści? Skoro w nagraniu nie można dopatrzyć się nienawiści to czemu ludzie, do których się ono odnosi, czują lęk i obawę o siebie i najbliższych? Sprzeciwiamy się szerzeniu nienawiści, sprzeciwiamy się wrogości kreowanej na tle różnicy rasowych, etnicznych czy religijnych. Nie zgadzamy się z wyrokiem Sądu Okręgowego w Wrocławiu, który w naszej ocenie jest krzywdzący dla wielu mieszkańców naszego kraju. Nie zgadzamy się na to, by w czasach tak dużej polaryzacji polskiego społeczeństwa, panowało przyzwolenie na nienawiść. Zamachowiec z Christchurch tuż przed atakiem na nowozelandzkich muzułmanów odwiedził Polskę. Wiedział, że tutaj spotka ludzi, którzy - karmieni nienawiścią - będą go wspierać i podziwiać jego zbrodnię. Nie mamy złudzeń, że tacy ludzie żyją wśród nas. Dlaczego jednak polski system sądownictwa ma przymykać oko na ich nawołujące do przemocy wypowiedzi? Nie bądźmy obojętni na nienawiść! Apelujemy zatem, aby Prokuratura Rejonowa we Wrocławiu, a także Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu dokonały wnikliwej analizy treści uzasadnienia zapadłego w nin. sprawie wyroku, a także aby podjęła wszelkie prawem przewidziane kroki zmierzające do zaskarżenia i doprowadzenia do kontroli wyroku w sprawie Jacka M. Z poważaniem Anna i Karol Wilczyńscy, twórcy największej strony o islamie w języku polskim: islamistablog.pl adw. Paweł Śliz Kraków, 24.12.2020