. - Agresywna reklama skierowana do dzieci to poważny problem. Chodzi tu o względy zdrowotne, a także presję, której poddawani są rodzice - mówi w rozmowie z tygodnikiem polityk. Projekt - jak podaje tygodnik - jest w fazie wstępnej. Na razie analizowane są podobne przepisy funkcjonujące w innych krajach. Cymański - jak donosi "Wprost" - chce także dać wypowiedzieć się w tej sprawie m.in. psychologom i lekarzom. Dlatego nie chce jeszcze przesądzać, czy przepisy zakażą emisji tylko części reklam, np. produktów z fast foodów, czy wszystkich spotów, w tym tych reklamujących zabawki.