nie odpowiedział jednoznacznie, czy PiS uzależnia zagłosowanie za ustawą wyrażającą zgodę na ratyfikację traktatu od poparcia swojej poprawki. Jak powiedział, jeżeli Sejm odrzuci propozycję jego partii, PiS będzie musiał się jednak "bardzo poważnie zastanowić" o co tutaj chodzi. Do przyjęcia ustawy pozwalającej prezydentowi podjąć decyzję o ratyfikacji traktatu (lub innej umowy międzynarodowej) wymagana jest większość 2/3 głosów (w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów). Przy złożeniu, że w głosowaniu wezmą udział wszyscy posłowie (460), większość 2/3 wynosi 307 głosów. Jeśli wszyscy posłowie PiS (159) zagłosowaliby w przeciwko ustawie, to pozostałe kluby i posłowie niezrzeszeni dysponują 301 głosami. Odrzucenie ustawy przez cały klub PiS, przy stuprocentowej frekwencji, oznaczałoby więc, że Polska nie ratyfikuje Traktatu z Lizbony. PiS zgłosi swój projekt jako poprawkę do rządowego projektu ustawy ratyfikacyjnej, którym Sejm zajął się w środę. W projekcie autorstwa PiS zapisano m.in., że polska konstytucja jest najwyższym prawem w RP a Traktat Lizboński nie daje podstaw do tego, by w ramach UE były podejmowane "jakiekolwiek działania uszczuplające suwerenność" państw członkowskich. Jak podkreślono, "RP jest i pozostaje suwerennym państwem, którego decyzje mają źródło w woli narodu, dotyczy to w szczególności decyzji o przystąpieniu RP do UE (...), a także o ewentualnym wystąpieniu z niej". W projekcie umieszczono też potwierdzenie, że Polska ogranicza stosowanie Karty Praw Podstawowych (co jest efektem przyłączenia się naszego kraju do tzw. protokołu brytyjskiego). Podkreślono ponadto, że Karta Praw Podstawowych "w żaden sposób nie narusza prawa RP do stanowienia prawa w zakresie moralności publicznej, prawa rodzinnego, a także ochrony godności ludzkiej". Jak zaznaczył w środę prezes PiS, w poprawce jest "szereg deklaracji" nawiązujących do konstytucji, do wykładni Trybunału Konstytucyjnego, "stwierdzenie faktów oczywistych, że nie została przyjęta konstytucja (europejska), czy stwierdzenie że Traktat z Lizbony nie może być interpretowany w sposób naruszający suwerenność państw".