"Wierzymy, że Polska może być suwerenna, sprawiedliwa i dobrze rządzona. Chcemy przywrócić tę wiarę każdemu zwyczajnemu obywatelowi. Chcemy przypomnieć, że państwo jest dla niego, a wybrane przez niego władze i urzędnicy opłacani z jego podatków są powołani do służenia i rozwiązywania wspólnych problemów" - czytamy w komunikacie, przekazanym PAP w poniedziałek. Z biurem można komunikować się telefonicznie, drogą pocztową i mailową. Ponadto w biurze PiS w Warszawie prowadzone będą specjalne dyżury. "Będziemy prosić o skuteczną pomoc naszych radnych, posłów i senatorów. Jeśli wystarczy pomoc indywidualna - skupimy się na tym, jeśli potrzebne będą bardziej systemowe rozwiązania - podejmiemy się i tego" - zapewniają założyciele biura interwencji i monitoringu. Zofia Romaszewska powiedziała w poniedziałek PAP, że chętni mogą liczyć na pomoc prawną, pomoc w napisaniu pism procesowych i urzędowych. "Będziemy jeździć po rozmaitych małych ośrodkach, będziemy w nich zbierać interwencje, będziemy umawiać ludzi z posłami" - podkreśliła. "Dlaczego tak dużo spraw w Polsce nie daje się załatwić, brak jest jakiejkolwiek reakcji? Będziemy naciskać na władzę, żeby zechciała wykonywać, to co należy" - zapowiedziała. Jako przykład sprawy, którą chce prowadzić biuro, Romaszewska podała doprowadzenie do wyjaśnienia okoliczności śmierci działaczki Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów Jolanty Brzeskiej, której spalone ciało znaleziono w marcu 2011 na leśnej polanie na południowych obrzeżach Warszawy. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiadał powstanie biura w połowie listopada. Jak wówczas twierdził, mnożą się przypadki brutalnego - podobnego jak w PRL - łamania praw człowieka, bicia ludzi, zamykania ich w zakładach. "Tego rodzaju przypadków jest tak dużo, że w ramach przeciwdziałania postanowiliśmy otworzyć biuro interwencyjne PiS z Zofią Romaszewską na czele" - mówił wówczas.