O piśmie skierowanym do Kopacz, Błaszczak poinformował na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie. Argumentował, że choć Gliński nie jest posłem ani senatorem, to jego pozycja - jako kandydata na premiera - ma umocowanie konstytucyjne. Podkreślił też, że w przewidzianym w konstytucji tzw. drugim kroku wyłaniania prezesa Rady Ministrów, kiedy Sejm decyduje o powierzeniu funkcji premiera konkretnemu politykowi, to kandydat na szefa rządu ma prawo do zabrania głosu. PiS podkreśla też, że latem 1989 roku miał miejsce precedens, kiedy to Tadeusz Mazowiecki, nie będąc ani posłem ani senatorem, wystąpił na forum Sejmu jako - jak mówił Błaszczak - "obywatel Tadeusz Mazowiecki". - Skoro za czasów schyłkowego PRL było można, to dlaczego w III RP nie można? Pewnie dlatego, że premier Tusk obawia się profesora Glińskiego, a marszałek Kopacz robi wszystko, aby uniemożliwić mu wystąpienie - mówił Błaszczak. Zapowiedział jednocześnie, że Gliński zaprezentuje alternatywę wobec - jak uważa - "fatalnego rządu" Donalda Tuska. Sejmowa debata nad wnioskiem PiS o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu odbędzie się 7 marca. W liczącym siedem stron pisemnym uzasadnieniu wniosku politycy PiS wskazują, że powodem jego złożenia jest zdecydowanie negatywna ocena pracy "Rady Ministrów kierowanej przez Donalda Tuska, która nie spełnia elementarnych warunków uzasadniających akceptację przez posłów świadomie wypełniających swój mandat jako reprezentantów ogółu społeczeństwa". Według wnioskodawców dalsze trwanie obecnego gabinetu "szkodzi Polsce". Zgodnie z artykułem 158. konstytucji Sejm wyraża Radzie Ministrów wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów (231 głosów) na wniosek zgłoszony przez co najmniej 46 posłów i wskazujący imiennie kandydata na premiera.