. W swoim oświadczeniu klub parlamentarny PiS "z ubolewaniem przyjął działania marszałka Sejmu pana Bronisława Komorowskiego związane z trybem zwołania komisji regulaminowej." Zdaniem PiS, celem i skutkiem zwołania komisji było uniemożliwienie Zbigniewowi Ziobrze prawa do obrony. - Z niepokojem odnosimy się do przebiegu sejmowej komisji regulaminowej, która stała się sądem kapturowym nad posłem Zbigniewem Ziobro - cytował treść oświadczenia na konferencji prasowej w Sejmie wicemarszałek Krzysztof Putra (PiS). Zaznaczył, że takie postępowanie pod patronatem marszałka Sejmu nosi znamiona zemsty politycznej na byłym ministrze sprawiedliwości, który - jak podkreślał - prowadził bezwzględną i skuteczną walkę z przestępczością. - Cały przebieg komisji jasno pokazuje, ze chciano uniemożliwić posłowi Zbigniewowi Ziobro złożenie wyjaśnień, które obnażyły słabość i bezzasadność wniosków prokuratury o uchylenie immunitetu parlamentarnego - ocenił wicemarszałek. W ocenie PiS, wydarzenia ostatnich dni pokazują, że ugrupowania mające większość parlamentarną, "mają za nic standardy demokratyczne" i "w celu swoich partykularnych politycznych interesów są w stanie łamać prawo i zwyczaje parlamentarne". W środę Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich przez kilka godzin w atmosferze awantury zajmowała się wnioskiem o uchylenie immunitetu Ziobrze. Posłowie PiS licznie stawili się na posiedzeniu komisji, zarzucali PO, że przeprowadza "sąd kapturowy" nad Ziobrą, który był nieobecny na posiedzeniu. PO odpowiadała, że zachowanie posłów PiS to awanturnictwo i łamanie demokracji. Posłowie się przekrzykiwali, wyłączali sobie mikrofon, przerywali przedmówcy w pół zdania. Ostatecznie posłowie PiS opuścili posiedzenie; komisja, pod ich nieobecność, opowiedziała się za uchyleniem immunitetu Ziobrze.