Posłowie PiS Iwona Arent i Joachim Brudziński pytali na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie, jak ma się program "taniego państwa" do wyprawy szefa rządu do Peru i Chile, o której sam mówił, że to podróż jego życia. we wtorek wieczorem wróci do kraju, "Dziennik" przed kilkoma dniami oszacował koszty jego podróży na 1 mln 600 tys. zł. - Rolą premiera jest uczestniczenie w takich wydarzeniach jak szczyt Unia Europejska-Ameryka Łacińska, trudno sobie wyobrazić, żeby szefa rządu nie było w takim miejscu - powiedziała Rzeczniczka rządu Agnieszka Liszka. Dodała, że jeszcze nie zostały oszacowane koszty wizyty premiera w Peru i Chile. - Zawsze staramy się, aby czas i środki były wydane jak najlepiej - zapewniła Liszka. Arent wyliczała, że za 1 mln 600 tys. zł można byłoby kupić 400 komputerów dla uczniów, 833 roczne abonamenty na internetowe łącza dla szkół, czy ufundować 133 roczne stypendia dla uzdolnionych uczniów. Z kolei szef Zarządu Głównego PiS Joachim Brudziński wypomniał, że do "słońca Peru" - jak określił premiera w związku z odznaczeniem, jakie Tusk otrzymał w Limie - dołączyło "13 słoneczek irackich". Wyjaśnił, że chodzi mu o 13 urzędników samorządowych z PO, którzy wraz z wojewodą zachodniopomorskim "utknęli w bazie wojskowej Echo w Iraku" z powodu burzy piaskowej. Podkreślił, że działacze związani z PO, którzy od kilku dni nie mogą wydostać się z Iraku, wieźli dary dla irackich dzieci za 30 tys. zł, podczas gdy koszty samej podróży kilkakrotnie przekroczyły tę kwotę. - Koszt lotu rządowym TU-154 za godzinę lotu to jest 36 tys. zł, TU-154 leci do Iraku cztery godziny - podkreślił Brudziński. Jak dodał, lista uczestników podróży jest utajniona, jednak wiadomo, że do Iraku udał się: przewodniczący sejmiku woj. zachodniopomorskiego Michał Łuczak, przewodniczący Rady Miasta Szczecina Bazyli Baran, wojewoda zachodniopomorski Marcin Zydorowicz. - Pytanie, co tam robią ważni samorządowcy PO? Czy wzięli sobie do serca potrzebę podróżowania? Dał im przykład Donald Tusk jak Andy zwyciężać mają, więc oni się wybrali do Iraku? - pytał Brudziński.