Na początku środowych, popołudniowych głosowań Prawo i Sprawiedliwość przegrało kilka głosowań - opozycji udało się uzupełnić porządek obrad o kilka punktów, m.in. o informację rządu nt. organizacji Narodowego Programu Szczepień czy Krajowego Planu Odbudowy.W tej sytuacji lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zgłosił wniosek o odroczenie obrad do 2 września do godz. 10. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek poddała ten wniosek pod głosowanie. Za odroczeniem obrad głosowało 229 posłów, m.in. pięcioro posłów Porozumienia, w tym lider partii Jarosław Gowin, przeciw - 227. Politycy komentują "Większość sejmowa, klejona błotem korupcji i szantażu, rozkłada się na naszych oczach. Może jeszcze jakiś czas trwać, ale nie jest już w stanie rządzić" - skomentował na twitterze Donald Tusk. "Stracili większość, wkrótce stracą władzę!" - napisał Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL. "W Sejmie wygrywać zaczęła opozycja. Proces gnilny w Zjednoczonej Prawicy przyspiesza!" - stwierdził Krzysztof Gawkowski (Lewica). "I jak oni chcą liczyć miliardy z podatków Polaków, jak nie potrafią policzyć do 231" - komentuje poseł KO Arkadiusz Myrcha. "Ongiś zjednoczona Prawica przegrała 3 głosowania. PiS brakuje 2 głosów. Dobra nasza" - napisała Joanna Senyszyn (Lewica). "PiS stracił większość. Może kiedyś jeszcze kupią kiedyś jakieś głosowanie, ale za dzięki genialnemu manewrowi Jarosława Kaczyńskiego stracili większość" - przyznał rzecznik PO Przewodniczący koła Konfederacji Jakub Kulesza wskazał, że opozycja popełniła błąd. "Zamiast wykorzystać większość do odrzucenia kilku złych ustaw przedstawiciele "opozycji" złożyli wniosek o odroczenie obrad. Przecież widząc co się dzieje sam Jarosław Kaczyński chciałby to zgłosić" - wskazał Jakub Kulesza.