W pamięci aparatu znajdują się prywatne wiadomości Jarosława Kaczyńskiego oraz kontakty do znajomych i rodziny prezesa PiS. Między innymi - jak mówi obecny właściciel auta - SMS-y z kondolencjami, które otrzymywał Jarosław Kaczyński po katastrofie smoleńskiej. Kondolencje są od rodziny Dubienieckich. Jest to długa wiadomość złożona z dwóch SMS-ów. Są też inne SMS-y i numery komórek - relacjonuje posiadacz limuzyny. Sprzedażą Saaba, którym przez ostatnie lata podróżował Jarosław Kaczyński, zajmował się skarbnik PiS Stanisław Kostrzewski. Nie chce jednak komentować niewykasowanych SMS-ów na karcie SIM. Limuzyna jest do kupienia w internecie, na jednym z największych portali aukcyjnych. Jej właściciel, oprócz telefonu, znalazł w niej również inne rzeczy osobiste prezesa Prawa i Sprawiedliwości, między innymi krawat Hugo Boss i chusteczki do demakijażu, jakich używają politycy po występach w telewizji. Ślady po strzałach Dziennik.pl ustalił także, że na szybie limuzyny prezesa PiS są ślady po pociskach. Prawo i Sprawiedliwość odmawia komentarzy na ten temat, ale potwierdza, że ktoś strzelał do auta. Ślady są na tylnej szybie srebrnego Saaba 9-5, którym jeździł Jarosław Kaczyński. - Jak się przejedzie palcem, to czuć wyżłobienie - opowiada dziennikowi.pl obecny właściciel limuzyny. Prawdopodobnie ktoś próbował przestrzelić szybę z wiatrówki. - Snajper strzelał jakimiś seriami, bo trzy ślady są w podobnych odległościach w jednej linii - opisuje posiadacz auta