- Nie ma znaczenia, kto był źródłem przecieku, każdy z posłów, jeżeli to któryś z posłów był źródłem przecieku, podlega takim samym sankcjom karnym. W tej dziedzinie nie ma znaczenia, od którego posła to wyszło - powiedział Tchórzewski na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie. W piątek na tajnym posiedzeniu Sejmu minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski przedstawił informację o skali podsłuchów i prowokacji. Utajnione obrady trwały ponad dwie godziny. Opozycja podkreślała, że nie było konkretów i zgodnie uznała, że to kompromitacja. Dzień później na internetowych stronach "Rzeczpospolitej" pojawił się stenogram z informacji ministra. Szef klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski mówił w poniedziałek w TVN24, że stenogram ujawniony przez "Rz", obejmuje tylko tę część obrad, na której byli posłowie PiS. Posłowie PiS opuścili posiedzenie w trakcie zadawania pytań ministrowi Ćwiąkalskiemu. Tchórzewski pytany, czy to któryś z posłów PiS był autorem przecieku, odpowiedział: "nie podejrzewam o to swoich kolegów, ale uważam, że bez względu na to, kto się do tego posunął, bezpieczeństwo kraju jest rzeczą najważniejszą". - Każdy poseł, który posunął się do czegoś takiego, powinien być pociągnięty do odpowiedzialności, jaką przewiduje kodeks karny - dodał sekretarz klubu PiS. Tchórzewski jest zdania, że w przyszłości można uniknąć podobnych przecieków. Jak mówił, posłowie udający się na tajne posiedzenie (na które nie wolno wnosić urządzeń rejestrujących i transmitujących obraz i dźwięk) mogliby przechodzić przez bramki wykrywające metale. - Nic się takiego nie stanie, jeśli przejdą przez bramkę idąc na salę obrad - ocenił poseł. Sekretarz klubu PiS krytycznie odniósł się jednak do pomysłu LiD, by zlikwidować instytucję tajnych posiedzeń Sejmu. - Z punktu widzenia konstytucyjnego taki zakaz byłby trudny do wprowadzenia - powiedział Tchórzewski. Art. 113 Konstytucji stanowi, że posiedzenia Sejmu są jawne, jeżeli jednak wymaga tego "dobro państwa", Sejm może utajnić obrady. Decydują o tym posłowie w głosowaniu; do utajnienia obrad potrzebna jest bezwzględna większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.