Chodzi o ich wypowiedzi dotyczące zachowania Mularczyka podczas rozpatrywania przez TK zaskarżonej przez SLD nowej ustawy lustracyjnej. Mularczyk występujący wówczas przed TK jako przedstawiciel Sejmu oświadczył, że dwóch sędziów Trybunału zostało zarejestrowanych jako źródła informacji wywiadu. Mularczyk nie powiedział jednak, że jeden odmówił współpracy, a drugiego zarejestrowano w czerwcu 1989 roku. Komentatorzy i opozycja zarzuciła mu celowe działanie w celu przeciągnięcia sprawy. PiS skarży Niesiołowskiego za jego wypowiedź z 6 grudnia 2007 roku, kiedy to w programie ?Minęła Dwudziesta" w TVP3 powiedział, że Mularczyk "zasłynął ze swoich bardzo pięknych działań, kiedy fałszywe oświadczenia wyciągał i atakował skład TK". - Wtedy skompromitował się jako adwokat i jako polityk, i jako człowiek - dodał Niesiołowski. Z kolei Komorowski, odnosząc się do zarzutów eliminowania PiS z komisji ds. nacisków na służby, powiedział 30 stycznia 2008 roku w TVN24, że "gdyby chciano stosować zasadę takiego bezwzględnego eliminowania PiS-u z komisji", to kandydatura Mularczyka mogłaby być zakwestionowana za: "powiedziałbym delikatnie - za wprowadzenie w błąd - o co był oskarżany - Trybunału Konstytucyjnego". - W związku z powyższym, że obie cytowane wypowiedzi dotyczą nieprawdziwych i krzywdzących ocen posła Arkadiusza Mularczyka w kontekście jego wystąpienia, przed Trybunałem Konstytucyjnym (...) wnoszę o ich łączne rozpoznanie, oraz o ukaranie obu posłów - napisano we wniosku PiS do Komisji Etyki. Według PiS, obie wypowiedzi naruszają dobre imię Mularczyka jako posła na Sejm i adwokata oraz oskarżają go "o takie postępowanie, które mogło go poniżyć w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego do piastowania stanowiska posła, a także wykonywania zawodu adwokata".