Posłowie PiS odnieśli się podczas czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie do doniesień czwartkowej "Rzeczpospolitej". Dziennik twierdzi, że nie będzie w tym roku zapowiadanych przez premiera oraz minister edukacji narodowej dopłat z budżetu do przedszkoli. Dzięki nim już od września rodzice mieli płacić mniej za przedszkola, a gminy miały gwarantować w nich miejsca. Według gazety rząd podjął decyzję 5 marca. MEN musi od nowa napisać projekt tzw. ustawy przedszkolnej. W tym roku do samorządów miała trafić kwota 320 mln zł na finansowanie reformy, dzięki której miały one stopniowo ograniczać opłaty za dodatkową opiekę do 1 zł za godzinę. Według "Rzeczpospolitej" plany trafiły do kosza z uwagi na negatywne stanowisko Ministerstwa Finansów. Wiceszef PiS Beata Szydło zarzuciła szefowej MEN Krystynie Szumilas niekompetencję. Dodała, że oprócz tego przyczyną nieuruchomienia w tym roku środków na przedszkola jest problem z deficytem tegorocznego budżetu. "Minister Rostowski chce zabrać pieniądze emerytom, teraz zabiera pieniądze przedszkolakom, po to żeby łatać dziurę budżetową"- oceniła. Zaproponowała, żeby rząd przeznaczył 320 mln zapisane w budżecie na bon rodzinny - rozwiązanie zawarte w programie PiS "Teraz rodzina". PiS chce, aby rodziny otrzymywały 300 zł miesięcznie na dziecko z budżetu i opłacały koszty żłobka lub przedszkola.